czwartek, grudnia 29, 2005

"becikowe" ciag dalszy

BECIKOWE jest sztandarowym przykladem, obludy tej kadencji. caly parlament, ocieka obluda i zaklamaniem. bez wyjatkow. bez honoru.

kolejny nocny wypad

dzisiaj w nocy , wraz z Piotrem Z. i noja sunia, podreptalismy na chehlo, malownicza trasa. 5 i pol godziny na swierzym powietrzu. jak zawsze malownicze tereny pozwalaja odpoczac duszy. jezioro bylo zaczarowane, tylko taki slowo pozwala mi w pelni oddac efekt, jaki daje snieg, mgla, rozne powsiaty. zal mi was, ze zamiast skorzystac z zycia, zobaczyc co slychac naprawde, siedzicie w tych 4 scianach.

wtorek, grudnia 27, 2005

fajki


palenie papierosow, och co za wspaniala sprawa. ludzie sa tak inteligentnym gatunkiem, ze znalezli sobie taka fantastyczna rzecz, jaka jest palenia papierosow. mozna podpalic go i za pomoca pluc wciagnac dym do pluc. ahh ten dymek. wspanialy. tak ladnie pachnie, jak hym, no sam nie wiem co. ale zawsze mozna sobie wmowic, ze jak cos przyjemnego i juz jest fajnie. o i najlepiej sie pali po jedzeniu, jak jakas forme jedzenia. tak, wlasnie tak, papierosy sa jak jedzenie. jak cos jemy, to cos staje sie czescia nas, a jak palimy papieroski, to dymek staje sie czescia nas, osadza sie slicznie na pluckach i jest z nami caly czas:D. fantastycznie, to nawet lepsze niz jedzenie! albo jak sie denerwujemy, to wtedy mozna sobie zajarac, super, odrazu lepiej, problemy moze zostaja, no ale palimy wiec jest lepiej. dumek osadza sie na pluckach, mozg oszolomiany, przestale na jakis czas kumac rzeczywistosc, wiec jest lepiej. jest jeszcze wiele sytuacji w ktorych papieroski sie znakmicie sprawdzaja, mozna by cala ksiazke o tym napisac. rozumiem zolnierza na froncie, ktoremu papieros przypomina rzeczywistosc jaka opuscil, ale zeby to robic na co dzien?

poniedziałek, grudnia 26, 2005

http://www.smokersclub.com/video/smokekills.swf

chcialem cos tu dzisiaj napisac, ale wlaczylem gg i zaczely sie ludziska odzywac, i co niektorzy odebrali mi ochote na cokolwiek, wiec moze jutro

sobota, grudnia 24, 2005

Słowo Dnia

Słowo Dnia

Kategoria:
Zbawienie

Dzisiejszy werset:
Bóg nie posłał swego Syna na świat po to, aby świat potępił, ale po to,
by świat został przez Niego zbawiony.

Ewangelia wg św. Jana 3:17 / Biblia Tysiąclecia

piątek, grudnia 23, 2005

swieta


Wesołych Świąt i co tam se chcecie

http://oczyszerokootwarte.blogspot.com/

oglaszam ze powstal blog Izy Naglik dostepny pod adresem http://oczyszerokootwarte.blogspot.com/ i z mojej strony jest tez link.

nowy prezydent

dzisiaj dostalismy super prezent, a mianowicie kurdupel zostal juz takim fest prezydentem najjasniejszej RP. az mi sie nie chce wiecej pisac ten temat.

czwartek, grudnia 22, 2005

Niechciana 'moherowa piosenka' online

Wszystkie polskie rozgłośnie radiowe, oprócz AntyRadia, odmówiły prezentacji "Moherowych beretów" - najnowszego kawałka zespołu Big Cyc. Piosenka jest więc promowana przez internet... i to z oszałamiającym skutkiem!

Tak właśnie wygląda wolność słowa w mediach, o którą walczyliśmy prawie 20 lat - mówi Dżej Dżej, jeden z członków zespołu Big Cyc w wywiadzie dla serwisu muzycznego NetFan.pl.

Przekonaliśmy się, że w obecnych czasach, muza może funkcjonować bez radia. W ciągu tygodnia "Moherowe berety" ściągnęło z sieci 68 tyś. Internautów -- dodaje Dżej Dżej. Obecnie, zgodnie ze statystykami na stronie Big Cyca, piosenkę pobrano ponad 80 tys. razy.

Jak zapowiada Dżej Dżej, silnie polityczna płyta o takim samym tytule jak piosenka - "Moherowe Berety" (1,5 MB lub 4,5 MB lepszej jakości plik) - ma ukazać się na wiosnę przyszłego roku. Póki co, zespół promuje najnowszy krążek kawałkiem opowiadającym o społeczeństwie skupionym wokół Radia Maryja.

Utwór można ściągnąć z internetu za darmo. Piosenka ukazała się także na singlu, który jest rozdawany bezpłatnie.

Internet odgrywał też niemałą rolę w promocji zespołów takich jak Hurt czy nieokiełznany komputerowiec - Patyczak.

Warto wspomnieć, że nie tylko niezależni twórcy promują się w internecie. Oprócz Big Cyca, z sieci za darmo można było pobrać m.in. piosenkę Karramby, która powstała w hołdzie Papieżowi Janowi Pawłowi II.

Procedura upublicznienia i promocji utworu to skomplikowana i długa droga. Jak się okazuje, internet to doskonałe medium aby szybko wypromować piosenki "na czasie".

Źródło: Dziennik Internautów

txt w calosci skopiowany z biletynu PROLINE:
http://www.proline.pl/index.php?id=news&subid=niechciana_moherowa_piosenka_online_1135217003&grupa=news

wtorek, grudnia 20, 2005

20 Grudnia 2005

rok 966 Mieszko I przyjmuje chrzest, polska znajduje sie w europie srodkowej; 1320 rok, koronacja Władysława I Łokietka i koniec rozbicia dzielnicowego Polski, ktora dalej znajduje sie w europie srodkowej; 15 VII 1410 sily pol.-litew. zlamaly na polach Grunwaldu potege Krzyżaków, a to wszytsko w europie srodkowej. 1794 powstanie kościuszkowskie, polska, europa srodkowa; 1807 powstaje na małym skrawku ziemi pol.(w europie srodkowej) Księstwo Warszawskie; 1918 rok, po 123 latach niewoli, niepodleglosc,a to wszytsko w europie srodkowej; w 1940 roku niemcy zakladaja oboz Auschwitz-Birkenau gdzie odbywa sie masowa eksterminacja ludzi, a to dalej polska i europa srodkowa; 1945 na konferencji poczdamskiej ustalono obecne granice RP, takze w europie srodkowej. skoro juz wiemy gdzie mieszkamy, od 1000 lat, to niech mi ktos wytlumaczy jedna rzecz. jak to sie dzieje, ze gdy w grudniu, ehh wlasnie w grudniu, spadnie snieg. przeciesz w grudniu snieg to cos normalnego. w grudniu pada snie i juz. a wiec jak to jest ze jak w tym kraju,jak w grudniu spadnie snieg, to zaraz wszytsko sie musi popierdolic? polska ze swoimi mieszkancami sa zadupiem europy, nie przystosowanym nawet na samych siebie. dzisiejszy dzien byl tego dowodem! tyle na ten temat.
PS. dziekuje za bardzo mile poludnie i popoludnie. takie chwile rekompensuja wszystko co nie mile.

poniedziałek, grudnia 19, 2005

demokracja(gr. demokratia, od demos- społeczeństwo; kratos- władza)

Niedawno byly wybory, narod poszedl glosowac, wybral i wogole wszystko fajnie. normalka, oni kandyduja, my glosujemy. my, spoleczenstwo. my czyli obywatele RP, ktorzy ukonczyli osiemnascie lat i posiadaja pelnie praw obywatelskich. wydaje sie to byc takie oczywiste i sluszne. dzieki temu wszyscy maja mozliwosc wyrazenia swojej woli, za pomoca oddanego glosu. jdnak czy takie oczywiste jest to, ze powinni glosowac wszyscy? czy kazdy czlowiek jest w stanie podjac odpowiednia decyje? wiadomo, kazdy kieruje sie czyms innym, przy dokonywaniu wyboru, ale czy wlasnie ten czynnik jest odpowiedni? czy ludzie o mniejszej swiadomosci powinni miec taki sam wplyw na wladze? dlaczego tacu ludzie maja sie dokladac do kreowania swiata ktory ich dotyczy, ale ktorego nie rozumieja i nie potrafia wybierac racjonalnie(mowie o rzadzeniu)? czy mozna im odebrac prawo glosu, tylko jak to selekcjonowac? wyksztalceniem jak u Platona?moze to jest jakies rozwiazanie? jednak tacy ludzie sa, jest ich duzo, i ich glos odgrywa bardzo istotna role. teraz moga czuc sie reprezentowani, mimo ze tak naprawde nie sa i nikogo nie obchodzi wiecej jak tylko ich glos. odbierajac im glosy, moze i udalo by sie cos zdzialac, jednak prawdopodobnie ich rola mogla by sie jeszcze zmiejszyc. mozliwe ze wogole nikt by sie z nimi nie liczyl. i tak kolo sie zamyka, no i mamy to co mamy.

AUTO SECURITY


Moj sniegowo-bojowy pies, w zasosowaniu cywilnym, znakomicie sie sprawdza jako element wyposazenia samochodu. W momecie zagrozemia kradzieza, element przestepczy jest traktowany indywidualne.

niedziela, grudnia 18, 2005

sobota, grudnia 17, 2005

KRRiT

szykuja sie zmainy w KRRiT, powiecie, i co z tego? a to nie jest takie nic. czesto sie slyszy ze media to 4 wladza. nie jest to bezzasadne. w "demokratycznych' systemach, tak juz poprostu jest , ze ludzie sie duzo gapia w tv , czytaja i sluchaja inne madia. ma to niebywaly wplyw. jezeli "wladza" chce miec wladze nad panstwem, musi miec w garsci tez media. tak bylo za rzadow sld. jednak, jakos nie odnosilem wrazenia, ze media uginaly sie pod tymi ludzmi. teraz wladze przejmie pis. niestety juz widoczne sa syptomy paniki w mediach. jedna ze stacji, juz nie mowi negatywnie o pis, mimo ze bylo to jej standartem. wrecz przeciwne, zachowuje sie jak jakas forma cichcej promocji, co jest oblesne. ale to w sumie mi zwisa. mam swoj rozum, sa media ktore mimo wszystko posiadaja na tyle mocne umocowanie na rynku, ze napewno bedzie co czytac. jednak problem zaczyna sie juz z tym co moze powstac i dzialac na spoleczenstwo. juz mamy radio Maryja( jakos zle mi sie pisze imie matki jezusa, siedzi we mnie ta polskosc, ktora kleka przed ta postacia, a jak sobie mysle ze ci ludzie dobijaja jej resztki(mojej religijnosci) taka forma dzialania tej stacji, to robi mi sie niedobrze), i telewizje trwam. te stacje maja niesamowity wplyw na spoleczenstwo( patrz wyniki ostatnich wyborow). co do wartosci merytorycznych, majac na mysli wiadomosci z zakresu polityki i ogolnie wiedzy humanistycznej, to jest to stek klamstw i jakas parodia normalnej egzystencji. dobrze ze nie ma krajowej rady do spraw blogow internetowych. pewnie niebawem moj by znikl ;) niestety nawet czasem ja sam sie ograniczam, zachowuje wolnosc slowa, jednak nie moge napisac wszystkiego, absolutnie wszystkiego, gdyz nie jestem tutaj na tyle anonimowy. wolnosc slowa jest na calym swiecie ograniczona poprawnoscia polityczna.

czwartek, grudnia 15, 2005

lord of war




Film generalnie przynudnawy,troche jakis taki surealistyczny, chociaz podobno na faktach. fabula raczej zadna. nie ma sie z kim zabardzo utozsamic. ale warto go zobaczyc, gdyz ostatnie piec minut nadrabia, a caly film wtedy zostaje zrozumialny.

środa, grudnia 14, 2005

piątek, grudnia 09, 2005

a po szkole



















Mloda nadzieja narodu, po odbyciu szkolnych zajec, gdzie byla im wpajana wiedza o strategicznym znaczeniu dla ich przyszlej egzystencji, dyskutuje na tematy istotne i bierzace. Osiedle im. Gen. J. Zietka, gwarantuje im to, tworzac warunki na "ogniska" dyskusyjne.

czwartek, grudnia 08, 2005

znalazlem w e-mailu

Radio Maryja - The Best Of...

1. Rozmowa na antenie Radia Maryja
-Boje sie potepienia, boje sie diabla, boje sie wszystkiego. Wszedzie jest diabel i mowi do mnie. Juz mnie nawet ksieza nie chca spowiadac....
- No nic. Zycie jest piekne, ale trzeba sie pchac do przodu . Kulturalnie ,ale pchac! Alleluja!!

2. o.Rydzyk:
Ostatecznym celem homoseksualizmu jest walka z Kosciolem i zniszczenie Kosciola.

3. o.Rydzyk
A ta prostytucja na drogach? Jakiez to wstretne. I popatrzcie, kto sie kolo tych narzedzi diabla zatrzymuje. Popatrzcie...gory miesa z hormonami -bo przeciez nie ludzie. Trzeba siać, siać...tak, tak...zwierzeta z hormonami. A potem przychodza z placzem do ksiezy.

4. o.Rydzyk
Wykosztowaliscie sie na te kielbasy, na te szynki na swieta, a teraz co? Nawet na bilet nie macie, by pojechac do Czestochowy.

5.Telefon do Radia Maryja
Poszlam do ksiedza i żale sie, ze juz nie mam sily, bo przez pietnasci lat zyje pod jednym dachem z pijakiem, a ksiadz westchnal i powiedzial: Ty masz jednego pijaka, a ja mam ich cala parafie.

6. Telefon do RM: Miałam do usunięcia ząb...i to madrosci. Bardzo sie balam i poszlam do kosciola i modlilam sie: Panie Jezu, co to bedzie, co to bedzie...?. I taka mi wtedy mysl przyszla do glowy: to ja sie boje o bol zeba, a przeciez Jego na tym krzyzu bardziej bolalo. No i zaczelam sie modlic i ofiarowalam Jezusowi ten zab. Poszlam do dentystki, a Jezus mi to wynagrodzil i wcale mnie nie bolalo.

7. ekspert RM
Masoni sa narzedziem szatana, a ich znakiem jest slonce. Zwroccie uwage,ze ten znak staraja sie umiescic wszedzie. Na przyklad w Polsacie sie ono pojawia i na butelkach wody "Bonaqua" i jako logo parii UW. Zebysmy mieli kilkaset takich ojcow Rydzykow w Polsce, to nie musielibysmy sie bac masonerii.

8.o.Rydzyk
Polska stala sie krajem misyjnym dla pogan. Ich wyslannikami sa prostytutki przy drogach. Siac...trzeba siac, siac, siac...

9.telefon do RM:
-Ja sobie taka modlitwe wymyslilam sama, Moge powiedziec?
-prosimy....
-Jak to dobrze, ze jestes ojcze Rydzyku, jak to dobrze ze Ciebie ta mama urodzila, niepokalana.....

10. ekspert RM
Jest taka ksiazka dla dziecie pt."Doktor Dolitle".To jest straszna ksiazka i na dodatek lektura. Ona rowna zwierzeta z czlowiekiem, czyli rowna czlowieka ze zwierzeciem. To jest doktryna masonska: swinia jest taka sama jak i ja.

11. telefon do RM
- Dzien Dobry, z kim rozmawiamy?
- Stanislaw Szanowski
- Szanowski?
- tak, tak
- Pieknie....

12. sluchaczka RM:
Pierwsze slowa, ktore uslyszalam na antenie Maria Radyja, to znaczy Radia Maryja, to to, jak ojciec Tadeusz powiedzial, ze katolik to ciapa.
Bardzo mnie to uderzylo i wtedy po raz pierwszy zaczelam myslec.

13. o.Rydzyk
Trzeba pic ziola, bo to nie chemia. Ale jak sie je pije na przyklad o polnocy, stojac na jednej nodze, to juz wtedy zaczyna sie okultyzm i diabel.

14.rozmowa na antenie RM:
- Niech bedzie pochwalona Maryja zawsze dziewica. Czy bede na antenie?
- Juz pan jest na antenie.
- A co mi ksiadz za pierdoly opowiada, kiedy mam wlaczone RM i tam teraz slysze ojca dyrektora!
- Bo jeszcze fale radiowe do pana nie zdazyly doleciec. I prosze sie kulturalnie wyslawiac.
- Aha...

15. o.Rydzyk
Przyjezdzaja tu do Torunia ludzie i mowia "Jakie to sobie palace buduja ksieza". A to jest ich dziadostwo - tych ludzi dziadostwo i maly mozg Zacofanie!

16.sluchacz RM:
Chcialem pozdrowic moja zmarla siostre. Zeby zawsze byla zdrowa.

17.o.Rydzyk
Mowia niektorzy, ze Ojciec Swiety jest konserwatysta. Pewnio, ze jest, bo na tych biwakach rozmaitych jadal konserwy, bo je lubi...

18.telefon do RM:
Postuluje wyrzucenie z nazwy telewizji Polsat liter: pol. Bo to nie polskie. I co wtedy zostanie? Sat zostanie. I jak dodamy do tego skrot od anteny, zobaczymy cala prawde - Sat-an!

19. ekspertka RM:
Telewizja i gry komputerowe moga byc przycyna masturbacji, ktora bedzie pozniej przeszkadzala w tworzeniu wiezi rodzinnych. Badania na calym swiecie wykazuja, ze masturbacja jest glowna przyczyna rozwodow na calym swiecie.

20.przypadkowe wejscie na antene dziwekowca RM zdenerwowanego odglosami remontu w rozglosni:
-Ku..a, ch..u, przestan wiercic. Jak ja, ku..a moge miksy robic w takich, ku..a, pier....ch warunkach, co ch..a!

21.rozmowa na antenie RM:
- Jak to jest ojcze? Znajoma chodzila po domach i zbierala pieniadze na RM i wpadla do piwnicy glowa w dol i teraz ma wstrzac mozgu i cala poraniona jest...
- Moze zle zbierala...

22.rozmowa na antenie RM:
- Tu Radio Maryja, katolicki glos w Twoim domu. Sluchamy, kto do nas sie dodzwonil?
- Tu...tu...Włodź...dź...dzi...mierz z No...ooooo...weg..g...g..Sącz...cz..cza..
- O, widze ze z Panem sobie nie porozmawiamy...

23. rozmowa na a.RM:
- Jestem ogromnie zbulserwowany tym, co sie dzieje...
- My tez, Panie Janie, ale mowi sie zbulwersowany..
- No wlasnie..jestem zbulserwowany..

24. Modlitwy na antenie RM:
- Sluchamy, RM...w czyjej intencji modlitwa?
- Ja bym chciala sie pomodlic za wszysktich oszustow, klamcow i zlodzieji...no i oczywiscie za ojca dyrektora.

25. telefon do RM:
Czlowiek, ktory nie modli sie i nie slucha RM, jest jak to bydle...

26. Ojciec Rydzyk: Patrze...lezy nieprzytomna staruszka. Podchodze i pytam ja, co sie stalo? A ona: A co to pana obchodzi?

27. rozmowy na antenie RM:
- Jest dzis u nas w rozglosni Marcin. Skad przyjechales?
- Z Bydgoszczy.
- A ile sie jedzie z Bydgoszczy do Torunia?
- Poltorej godziny.
- Jestes bardzo dzielny, Marcinie.

28. słuchaczka:
- Pojechalam na pilgrzymke na Wegry i widzialam, ze ksieza, co byli z nami, kupowali w duzych ilosciach winiaki...
ojciec Jacek:- Mowi pani nie na temat dzisiejszej katechezy.

29. ekspert na antenie RM:
- Wezmy slowo "komputer". Wszystkie litery w tym slowie przyporzadkujmy kolejnym liczbom w alfabecie, potem dodajmy je do siebie i pomnozmy przez 6. Co otrzymamy? Otrzymamy 666. A wiec komputer i internet to narzedzia diabla.

30. słuchaczka:
- Czy jak się modlę codziennie i spowiadam, ale też używam wibratora wie ksiądz, co to jest? ale po to, aby nie grzeszyć z mężczyznami, to grzeszę?

31. Słuchaczka
- Dobrze, że Ojciec Święty nie jeździ tramwajami, bo jak by zobaczył, że dziewczyna siada chłopakowi na kolanach i całuje się z nim, to by musiał pomyśleć tylko jedno: No ku**a jakaś zwyczajna.

32. Ojciec Rydzyk
Ja już nie mogę się na to wychowanie seksualne patrzeć. I popatrzcie, jak ono jest wprowadzane w Polsce. Rękami katolików jest wprowadzane. To jest normalny instruktaż. Dzieci się instruuje, jak robić samogwałt, jak sobie robić dobrze... bez Boga.

33. Ekspert RM
- Filmy rysunkowe są narzędziem dewastacji psychiki dziecka. Ich bohaterowie są głosicielami satanizmu... na przykład ten kwaczący kaczor Donald... On nie zna litości. Jest okrutny i bezwzględny. Jeśli nawet dochodzi do jakiegoś celu, to po trupach. Jego prawem jest prawo zemsty.

34. telefon do RM
- Ojciec mówi o pornografii, a może zaczęlibyśmy jej zwalczanie od kościołów, od tych kobiet, które przystępują do komunii w spódniczkach tak krótkich, że im cały interes widać, a kapłan, zamiast to przez mikrofon zganić, to tylko się oblizuje.

35. fragment piosenki śpiewanej przez dziecko na antenie RM
- Gdy Pan Jezus był malutki nigdy w domu nie pił wódki.

36. Słuchaczka:
- Niestety jestem za tym, że jak dziecko jest chore... to znaczy płód jest chory nieuleczalnie, to powinno się dopuszczać aborcję.
Prowadzący audycję
- To panią powinno się w pierwszej kolejności zabić, a nie to dziecko.

37. Ojciec Rydzyk
- Byłem w Białymstoku i widziałem taki perfidny plakat. Taki wielki... niby był przeciwko AIDS. Pisało na nim: Wszyscy to robicie, ale róbcie to z głową
- Jakież to wstrętne... wszyscy robicie, a przecież ja tego nie robię.

38. Słuchaczka
- Ja dzwonię ze Stanów. U nas jest już taka deprawacja i kultura śmierci, że w szkołach stoją automaty do sprzedaży prezerwatyw.
Ojciec Jacek
- To pani nie dzwoni ze Stanów, tylko z piekła.

39. quiz na antenie RM
- Masz na imię Michał? To pięknie. Pierwsze pytanie naszego quizu brzmi: Nad jakim morzem leży wyspa Kapri?
- A ona leży nad morzem?
- No... każda wyspa leży nad jakimś morzem.
- No to nad jakim ona leży?
- Kto tu w końcu komu zadaje pytania?

40. Telefon do RM
- Tygodnik Powszechny, Gość Niedzielny i Fakty i Mity zatruwają dusze katolików.

41. dowcipy na antenie RM
- Zmieniłeś rybkom wodę w akwarium?
- Po co? Przecież jeszcze poprzedniej nie wypiły.

Miś prowadził sklep
w Tatrach. Przychodzi do niego zajączek i prosi chleb z górnej półki. Wściekły miś przystawia drabinę i zdejmuje ten chleb. Następnego dnia historia się powtarza, więc trzeciego dnia miś, widząc zajączka, już sam wszedł na drabinę, a ten mówi: Poproszę masło z dolnej półki.

Matka w ZOO do syna
- Nie zbliżaj się do niedźwiedzi polarnych, bo się przeziębisz.

Scena w ZOO
- Kiedy będzie pan karmił małpy?
- A co? Już pani jest głodna?

42. Telefon do RM
- Właśnie minął mi okres...
- I po co pani telefonuje w tej sprawie do radia?!

43. Słuchacz:
- W Oświęcimiu nigdy nie było komór gazowych. Ta propaganda głoszona jest przez lobby homoseksualistów amerykańskich.
Ojciec Piotr:
- Chyba przez lobby żydowskie.
Słuchacz
- A to nie na jedno wychodzi?

44. telefon do RM
- Ja sam na sobie dokonałem eutanazji, bo się zatruwam trucizną o nazwie alkohol. Dzisiaj byłem w kościele pierwszy raz od wielu lat i jak posłuchałem co wy tam za idiotyzmy wygadujecie, to Bogu dziękuję, że jestem alkoholikiem. Nazywam się Marian z Płocka...

45. Słuchaczka RM
- Idę sobie ulicą, patrzę, a tu takie szesnastoletnie ku... wkładają za wycieraczki samochodów ulotki agencji towarzyskich. Patrzę za chwilę, a jedną taką ulotkę wyciąga nasz ksiądz proboszcz. No to pytam się jego, po co mu ona. A ksiądz odpowiedział, że przyda się jako zakładka do książki. Już nie wiem, co o tym myśleć.

46. Słuchaczka
- Jest u nas w Toronto taki jeden Amerykanin, który przez całe życie wyszukuje i opisuje negatywne postacie Żydów.
- A ja się pytam, czy w imię miłości Chrystusa nie mógłby wyszukać kilku pozytywnych postaci tej nacji?
o. Piotr
- Proszę pani... to za niego robi Gazeta Wyborcza.

47. Słuchaczka
- Słuchałam pana wypowiedzi i muszę przyznać, że była ona na bardzo niskim poziomie, wręcz na poziomie żenującym.
Ojciec Rydzyk
- Widzicie... to telefonował do Radia Maryja szatan, choć o niewieścim głosie. A jeśli to nie sam szatan dzwonił, to jego niewolnik o imieniu Urszula.

48. telefon do RM
- Najdroższy ojcze Rydzyku. Jesteśmy z tobą. Jak by ktoś chciał na ciebie rękę podnieść, to ja nie wiem co bym mu zrobiła... najdroższy i uwielbiony ojcze. Ty jesteś dla mnie więcej jak Bóg... (płacz) Sto razy więcej jak Bóg... ukochany ojcze. Oni wszyscy będą musieli z tego kiedyś zdać świadectwo. Przed Bogiem i przed tobą, bo ty będziesz siedział na jego prawicy.

49. Słuchaczka
- Moja siostra nie ma już jednej nogi, a teraz jest w szpitalu i grozi jej druga amputacja.
Ojciec Piotr
- Ale Chrystus ją kocha i ma w tym zapewne jakiś plan.

50. Słuchaczka
- Papierosy, chłopcy, trochę alkoholu... no puszczam się i jestem szczęśliwa, i jest mi dobrze.
Ojciec Piotr
- Dziecko... czy ty wykręciłaś właściwy numer telefonu?

51. Słuchacz
- Wy tylko alleluja, alleluja, alleluja i do przodu... siać, siać i siać. Czy to nie jest już nudne?
Ojciec Piotr
- A pan się schlał po prostu jak świnia...

52. Rozmowa na antenie RM
- Wy tak ciągle mówicie, że ona była zawsze dziewica.
- Tak, proszę pana.
- To ja jej strasznie współczuję.

53. Ekspert RM
- Dzisiaj w Polsce nie produkuje się już nic polskiego. Nawet, jak się głupią żarówkę chce kupić, to trzeba kupić, za przeproszeniem, osram.

54. Słuchaczka RM
- Zawsze jestem zabezpieczona i noszę przy sobie prezerwatywę. I co w tym złego? Ktoś by powiedział, że jestem puszczalska...
Ojciec Jacek
- No więc jest pani puszczalska... Na szczęście... to znaczy, niestety...

55. Prowadzący audycję
- Pani Rozalio... czy może pani już zakończyć swoją wypowiedź? Już dosyć głupot pani, jak na jeden raz, powiedziała.

56. Zapraszamy wszystkich do audycji kulinarnej. Jak zwykle przed mikrofonem wystąpi siostra Leonilia. Dziś na szczęście nie jest w kuchni...

57. Słuchaczka
- A ci kolarze co to jadą z pielgrzymką do Hiszpanii, to powinni jechać przez Gwadelupę, bo będzie im bliżej.
Prowadzący audycję
- Bardzo dziękujemy za ten telefon, z tym, że w Hiszpanii nie ma Gwadelupy, tylko w Meksyku, a to by było trochę za daleko... ale dziękujemy.

58. Gość RM
- A co robisz, ojcze Jacku, gdy widzisz, teraz w lecie, piękną, skąpo ubraną dziewczynę?
Ojciec Jacek
- To rzeczywiście trudne pytanie, ale tylko trudne na oko. Bo ja wtedy natychmiast myślę o wielkości Stwórcy, który był w stanie coś tak doskonałego stworzyć. I jestem dla niego pełen wdzięczności.

59. Słuchacz
- Ksiądz nie chciał pochować za darmo mojego ojca. Jak się zapytałem, co mam zrobić, bo jest lato i gorąco, to on odpowiedział: Zamarynuj go sobie.
Prowadzący audycję
- No... pan jest chyba członkiem SLD.

Ojciec Rydzyk
- Kochani... należy siać, siać, siać! Trzeba siać, aby urosło. Siać... siać, a jak nie będziecie siać, to... to i tak urośnie.

środa, grudnia 07, 2005

wtorek, grudnia 06, 2005

Według Gombrowicza narodu obrażanie


Polak, to embrion narodziarski:
Z lepianek począł się, z zaścianków,
Z najazdów ruskich i tatarskich,
Z niemieckich katedr, włoskich zamków.
W genealogii tej określił
Oryginalny naród się by,
Gdyby się uczył własnej treści,
Zamiast przymierzać cudze gęby.

Chrystusem był i Rzymianinem
I w tej sprzeczności żył - i wyżył:
To dźwigał krzyż i czyjąś winę,
To znów na szyi - tylko krzyżyk.
U Żyda pił, batożył Żyda
A przed żydowską Matką klękał
I czekał łaski malowidła
Najświętsza ratuj go panienka!

Nie lubi stwarzać się - być chciałby.
Wszak Bóg rzekł: "Niech się stanie Polak",
A szatan w płacz - Das ist unglaublich!
Nieszczęsna w Polsce moja dola!
Słusznie się lęka Pan Ciemności,
Że ciężko będzie miał z Lachami;
W szczegółach przecież diabeł gości,
A Polak gardzi szczegółami!

Nie lubi tworzyć, lecz zdobywać
Gdy niedostatek mu doskwiera.
Uchodzi więc za bohatera,
Ale nim nie jest, chociaż bywa.
Gdy świat przeszyje myśli błyskiem
I wielką prawdę w lot uchwyci,
To traci na niej zamiast zyskać
I jeszcze będzie się tym szczycił.

Jak dziecko lubi się przebierać
Powtarzać słowa, miny, gesty,
W dziadkowych nosić się orderach
I nigdy mu niczego nie wstyd.
Okrutny bywa, lub przylepny,
W swoim pojęciu niekaralny,
Bo uczuciowo nie okrzepły,
Dojrzewający, embrionalny.

W niewoli - za wolnością płacze
Nie wierząc, by ją kiedyś zyskał,
Toteż gdy wolnym się zobaczy
Święconą wodą na nią pryska.
Bezpiecznie tylko chciał gardłować
I romantycznie o niej marzyć,
A tu się ciałem stały słowa
I Bóg wie co się może zdarzyć!

Oto wzór dla świata:
Pan się z chamem zbratał.
Nie ma pana, nie ma chama -
Jest bańka mydlana.
Aż się słyszeć grom dał,
Z bańki będzie bomba!
Z bomby błysk, czyli blitz -
Znowu nie ma nic.

Jacek Kaczmarski
9.1.1993

padl dysk

wczoraj doswiatczylem traumatycznego przezycia. mianowicie przed poludniem, cos sie porobilo z moim komputerem. sytuacja byla na tyle nie komfortowa, ze pozbylem sie danych z jednej partycji. jednak nie to bylo najgorsze. przez caly dzien nie potrafilem sobie poradzic z problemem. czyli przez caly dzien nie mialem dostepu do sieci. to bylo straszne. moje uzaleznienie, z ktorego zdalem sobie sprawe dopiero wczoraj, nie pozwalalo mi normalnie zyc. fakt ze nie moglem, sprawdzic poczty, pisac na gg czy na tlenie. napisac nic na blogu, poczytac wiadomosci na wp, sciagac pliki, wysylac pliki, ogladac filmy, sprawdzac informacje, pisac wypracowanie, no i grac. tyle zeczy zniklo nagle ze poczulem sie bezradny jak dziecko. nie mogac sie skontaktowac ze znajomymi, odrazu odeszla mi chec dzialania. jednym rozwiazaniem jakie wymyslilem bylo napicie sie piwa i pograzenie w beznadziejnosci otaczajacej mnie rzeczywistosci, bez sieci. ogarniala mnie wrecz wscieklosc na beznadziejna niemoc. jakims cudem okolo 23 robiac zadanie z polskeigo mojej sieostry, ostatnimi podrygami nadzieji, udalo mi sie ruszym maszyne. noc dzieki temu byla spokojna. teraz znowu moge sie zaspakajac moim nalogiem. teraz juz wiem ze istnieja dla mnie 2 drogi. 1 z siecia, gdzie internet jest czescia mojego zycia, pomoca oraz kula, ktora nie pozwala sie oderwac. 2 droga jest calkowita rezygnacja i ucieczka, gdzies gdzie zaspakajanie podstaowych potrzeb jest tak absorbujace, ze nie mysli sie o takich glupotach. ktora droga jest droga na przod? nie wiem.

niedziela, grudnia 04, 2005

Skoki

Dzisiaj, calkiem przypadkowo zorientowalem sie, ze znowu zacza sie sezon na skoki narciarskie. czarodziejskie postacie w tv jada, leca , laduja, ciesza sie albo nie. i tak caly czas. to juz chyba 5 rok, kiedy popularnosc tego rytualu przyciaga rzeszy polakow. osobiscie podziwiam takiego skoczka, sam widok zjazdu mnie przeraza, zreszta nie umiem jezdzic nawet na nartach , wiec sam widok narty jest dla mnie przerazajacy. nie dziwie sie ze bachleda caly czas jest na kapie. ale nie o tym chcialem. wiec jak juz zobaczylem ze po raz kolejny skacza prawie te same twarze, na tak samo bialym sniegu, w tym samym kierunku. tylko kolejnosc sie zmienia. czad. no i tak siedze i ogladam, sasiad siedzi i oglada. iles tam polakow i nie tylko siedzi i oglada. ogladamy. za tydzien skoki, bedziemy siedziec i ogladac. i tak ze wszystki.

fun

























































Milej Niedzieli zycze

czwartek, grudnia 01, 2005

perfumy dla zony

Dzisiaj mialem przyjemnosc zostac poddany manipulacji, a mianowicie odwiedzil mnie pan od perfum. Schludny meszczyzna, mlody, z wasikiem budzacym zaufanie, juz od drzwi traktowal mnie jak obiekt nie myslacy a dzialajacy sugestywnie. Oczywiscie uprzejmy, az do bolu. Na wstepie zaznaczyl ze on cos tam od sasiadow, ze niby byl tam wczesniej, co mialo mi dac do zrozumienia ze nie jest on osoba z ulicy, tylko cos ma wspolnego z sasiadami, przez co jego anonimowosc miala sie zmiejszyc. pokazal mi swoj identyfikator, jednak kiedy zaczolem go czytac, przypia go do marynarki w taki sposob, ze musial bym przekzywic glowe, aby go rozszyfrowac. mialo to odciagnoac moja uwage, przez co zmiejszyc mozliwosci obronne przed sugestiami, jednak w sumie malo mnie to obchodzilo kim on jest, i tak bym tego nie zapamietal, odpuscilem. pan wyciagnol 2 flakoniki perfum, psikna mi na nadgarstki i sptyal sie ktory lepszy. oczywiscie ten ktory wybralem okazal sie wyborem wiekszosci osob badanych. to mialo mnie upewnic, ze wybierajac ten model nie jestem jakis inny i jak wiekszosc wybieram to co wszyscy. nie naruszam bespiecznej formy przecietnosci. ucieszylo mnie to bardzo, zwlaszcza ze rzadko siedze w formie przecietnosci, wiec poczulem nieslychana ulge. no i pan zacza niejasno tlumaczyc ze jest przedstawicielem czegos tam(wymienil jakas szpanerska nazwe, zebym wiedzial ze on to jest cos waznego, zeby poczyl sie obslugiwany przez luksus) i powiedzial ze taki flakonik(niewielki) kosztuje ponad 80zl, nie pamietam dokladnie jaka cene podal. no i jak juz razem stwierdzilismy ze to duzo, to oczywiscie okazalo sie ze jestem wybrancem, jednym z 20(czyli niby ze 20 osob kupilo ten produkt po tej super cenie jaka mi zaraz zaproponowal), ktorzy moga miec 2 za 29 zl, tylko za to ze zgodzilem sie z nim pogadac. porownujac cene prawie 200 zl za dwa a ty nagle 29(niby koszt produkcji) mialem poczuc jake wielkie szczescie mnie spotkalo. po czym nie pytajac sie mnie o zdanie, zaczol nawijac o mojej zonie, choince, prezentach i inne bzdety. ja w tym czasie zastanawialem sie ogladajac opakowanie, czy mi sa potrzebne te perfumy i ani razu nie odpowiedzialem sobie w glowie :"TAK wlasnie tego potrzebujesz". koles jak skonczyl sie produkowac, wyciagnol portwel i niepytajac sie mnie o opinie, zapytal czy mam zgodne pieniacze. kiedy odmuwilem, co nie bylo proste bo facet naprawde sie staral. koles powiedzial ze sprzeda mi 1 butelke za jedyne 15 zl. tylko zebym nie mowil sasiada. myslalem ze zjade ze smiechu. wkoncu pozegalem pana tlumaczac ze poprostu nie mam teraz pieniedzy, to jest dobry argument, nawet jezeli nie jest prawdziwy. i tak udalo mi sie nie kupic czegos , czego nie chcialem.

środa, listopada 30, 2005

Aborcja

jako ze nie ukrywam swoich pogladow, na rozne sprawy, to chcial bym wyjasnic pewne zagadnienie. Tak jak nie rozumiem, dlaczego kosciol katolicki nie jest lewicowy, tak nie rozumiem, dlaczego poglady lewicowe sa rownoznaczne z popieraniem aborcji. moze ja sobie to zle tlumacze, ale skoro ktos twierdzi, ze ludzie sa rowni i kazdy ma prawo do zycia zgodnie z jego pogladami itd., to dlaczego dziecko w lonie matki nie ma miec prawa do niczego? oczywiscie, nie jestem zbetonowany, rozumiem ze moze byc wpadka, ale zawsze mozna sie zabespieczyc. zawsze mozna wziac tabletke nawet po, kiedy jeszcze nie doszlo do zaplodnienia, albo plod jest w stanie, w ktorym nie mozna go podejrzewac o czlowieczenstwo(moze tu sobie zaprzeczam, ale tak mysle), a napewno rozwiazuje to problem. czy gwalt jest dobra wymowko, napewno nie jest to nic przyjenego, ale czemu winna jest ta istota, ktora powstaje w wyniku gwaltu? jej jedyna wina jest zly ojciec. zreszta wkoncu powinny nastapic jakies zmiany w nas, zeby cos takiego jak gwalt nie istnialo( wiem ze niemozliwe.) panie zawsze moga udac sie do lakaza zanim jest za pozno(niestety to chyba tez fikcja, a napewno fikcja w naszym zacofanym kraju), ale napewno moga trenowac np. Krav Mage lub cos zrobic by czuc sie silniejsze i bezpieczniejsze. kazde niechciane dziecko , zawsze mozna oddac do adopcji. jezeli wystepuje zagrozenie zdrowia kobiety, to juz nie jestem taki konsekwentny, to musi byc straszne, mam nadzieje ze medycyna dojdzie do poziomu w ktorym nie bedzie tego dylematu. efektem aborcji sa fatalne sktutki psychologiczne i somatyczne, ktore wystepuja u wszystkich kobiet, ktore poddaly sie temu zabiegowi. jezeli cos przeoczylem, lub sie z czyms nie zgadzacie, prosze napisac.

poniedziałek, listopada 28, 2005

a wszechpolak na to...

wklejam z portalu wszechpolakow(w skrocie):

Wyimaginowane "fakty"

Jest nieprawdą jakoby na pikiecie przeciwko organizacji wiecu w Katowicach obecnych było 50 sympatyków Młodzieży Wszechpolskiej. Nieprawdziwa jest również informacja opisująca wydarzenia z Elbląga, gdzie - zdaniem portalu - kontrmanifestować miało ok. 70 członków Młodzieży Wszechpolskiej.


Decyzją Zarządu Głównego Młodzieży Wszechpolskiej wszyscy działacze zostali zobligowani do zignorowania lewicowych wieców.

ALE


Organizowaliśmy jedynie konferencje w ich pobliżu, na których odczytywano deklarację "Przeciwko Taktyce 3 kroków" oraz rozdawano wyciągi z ustawy Prawo o zgromadzeniach.

BO ONI


Całą sytuacją jestem zbulwersowany tym bardziej, że naszą organizację wymieniono obok subkultury skinheadów, z którymi nie mieliśmy, nie mamy i nie chcemy mieć nic wspólnego.

PODPISAL SIE


Mariusz Tomczak
Sekretarz Zarządu Głównego
Młodzieży Wszechpolskiej



ps. jak dobrze ze sa tacy wspaniali obroncy moralnosci i wogole

niedziela, listopada 27, 2005

Andrzejki

pozdrawiam serdecznie cala grupe 8

środa, listopada 23, 2005

becikowe

nie chcialem o tym pisac bo mnie to jakos nie interesuje, ale znalazlem trafna opinie internauty na www.wp.pl jako komentarz

Ea 2005.11.23 22:40
Ludzie, przecież to becikowe to najprostsza droga do przepełnionych domów dziecka i większej ilości katowanych dzieci. Przecież za 1000 zł. można kupić wyłącznie margines społeczny, który dla takiej sumy jest gotów na wszystko, tym bardziej na zrobienie dziecka. Tylko Romuś, Lesio i spółka zapomnieli, iż dziecko nie tylko się rodzi, ale wychowuje, kształci, ubiera itd. Chyba, że chodzi o stworzenie społeczeństwa ciemnego, którym łatwiej się rządzi. Nie chcę powrotu do czasów wójta i plebana. Przecież nikt przy zdrowych zmysłach nie zdecyduje się na dziecko dlatego, że dostanie 1000 zł.


http://wiadomosci.wp.pl/OID,8613714,kat,1342,wid,8100254,opinie.html

skopiowalem, nic nie zmienilem

wtorek, listopada 22, 2005

The Devil's Rejects


dzisiaj wieczorem zobaczylem film, bo to chyba byl film. The Devil's Rejects taki nosi tytul. zrobil go ROB ZOMBIE, film opowiada o duzej ilosci psycholi, obraz jest totalnie wyprany ze standardowej formy. pokazuje nam samym kiedy sie boimy a kiedy czujemy nienawisc,(pisze tu o widzu, nie opisuje filmu) zauwazamy w sobie przemiany jakie przezywamy ogladajac ten film. ostatnia scena jest rozbrajajaca, kiedy cos zupelnie nie cieplego, odbieramy jak przyjemny piknik, w rytm muzyki ala "dzieci kwiaty". polecam, ale uwaga duzo przemocy!!!

pozar na szymaly

przyjechali, zobaczyli i pojechali
wiecej szczegolow pewnie do Szkota( kto wie czemu ten wie)
przepraszam za jakosc zdjec ale dalej sie nie dorobilem pozadnej cyfrowki


"Pan Tadeusz" po koreańsku

W polskim radiu program 1, uslyszalem o niebywałym zdarzeniu, a mianowicie profesor Cheong Byung-kwon wraz z 3 asystentow przetlumaczyli nasza "epopeje narodowa" ( wiecej szczegolow dostepne na http://www.culture.pl/pl/culture/artykuly/wy_in_pan_tadeusz_korea_pld podejrzewam ze radiowcy z tad tez maja ta informacje) bardzo budujace ze gdzies tam, sa ludzie ktorzy beda musili sie zmusic do zdobycia informajci o naszym wspanialym :-) kraju. nawet maja polonistyke!! ale uwazam ze celem tego tlumaczenia bylo, zwiekszenie ruchu turystycznego do naszego wspanialego ;-) kraju. dlaczego tak uwazam? a no dlatego ze jak taki koreanczyk przeczyta sobie nasza "epopeje narodowa", ktorej aktualnosc co do mentalnosci naszego "narodu wybranego" jest oczywista, to zlapie sie za glowe ze slowami" nie mozliwe". i tak go to bedzie dlugo meczyc az stwierdzi ze" musze sprawdzic". wsiada w zamolot, przylatuje, wychodzi na miasto i stac go wtedy jedynie na cichy jek" a jednak".
ps.
pozdrawiam naszych nowych bratankow Korei, za wolnosc nasza i wasza.

sobota, listopada 19, 2005

UWAGA!!!!!! DARMOWY TRENING!!!!!











Informuje wszystkich czytelnikow moich wypocin, oraz fanki(ów) mojego psa, ze strona interentowa tarnogorskiej sekcji KRAV MAGA http://www.kravmaga.tgory.pl/, zostala totalnie przerobiona. teraz cieszy mila szata graficzna, przejrzystym menu i spora baza informacji. serdecznie zapraszam do odwiedzania(BANER DOSTEPNY Z PRAWEJ STRONY), no i oczywiscie zachecam do treningow. niestety na naszych ulicach nie jest bezpiecznie, czesto poswiecamy nasza wolnosc, tylko dla naszego bezpieczenstwa. KRAV MAGA nie jest zlotym srodkiem na cale zlo, i nie powinniście myslec, ze po tym krótkim czasie bedziecie jak Van Damme czy Segal, ale napewno umiejetnosci jakie nabywa sie podczas treningow, staja sie skutecznym narzedziem w sytuacjach, ktore niestety moga przytrafic sie kazdemu. TERAZ KAZDY MA MOZLIWOSC PRZEKONANIA SIE, CZYM JEST KRAV MAGA, 2 GRUDNIA O GODZINIE 19:00 W SZKOLE PODSTAWOWEJ NR 10 NA UL KOCHANOWSKIEGO W TARNOWSKICH GORACH ODBEDZIE SIE DARMOWY TRENING, SPECJALNIE DLA WAS, BEZ ZOBOWIAZAN!!! PRZYJDZ, ZOBACZ, PRZEKONAJ SIE CZY TO JEST DOBRA DROGA DO POLEPSZENIA JAKOSCI SWOJEGO ZYCIA. wiecej szczegołow na stronie sekcji http://www.kravmaga.tgory.pl/ lub pod nr telefonu Pawła Jagodzika (miedzynarodowy instruktor KRAV MAGA) 889 235 970
Mozesz takze napisac maila poczta@kravmaga.tgory.pl i juz teraz zarezerwowac sobie miejsce na tym darmowym treningu.

piątek, listopada 11, 2005

11.11

slyszalem w radiu audycje poswiecona tematyce," dlaczego nie obchodzimy swieta niepodleglosci tak jak innych swiat?". nie wiedzialem ze jest taki problem, no ale ponoc jest. ja sobie zawsze lubialem obejrzec defilade i inne takie w TV. no ale faktycznie, za oknem malo bialo-czerwono. audycja opierala sie na wywiadach i tak sie dowiedzialem ze nie obchodzimy i wogole bo:
1. w PRL nie mozna bylo i ludze jakos nie przywykli
2. ze wolimy bardziej zachodnie swieta(????)
3. ze w sumi eto nie wiadomo o co chodzi

4. inne bzdety, nie do powtorzenia
no skoro zakladamy ze taki problem istnieje, to ja mam calkiem inne rozwiazanie w glowie.
odkad pamietamy trzeba sie bylo prac o ta nasza Niepodleglosc. i tak juz bylo zesmy sie rodzili po to zeby umierac za Niepodleglosc. i wkoncu weszlo nam to w krew tak mocno, ze jak juz mamy ta Niepodleglosc, zreszta po raz ktorys tam, TO NIE WIEMY CO Z NIA ZROBIC. I jakos nas to nie cieszy. Jak z dzieckiem ktoremu znudzila sie zabawka, a brakuje mu wyobrazni żeby sie nia dalej bawic.

czwartek, listopada 10, 2005

expose

podczas ciezkiej pracy, mialem mozliwosc uslyszec premiera marcinkiewicza w radiu, jak wyglasza swoje expose. nie slyszalem wszystkiego, ale wiekszosc mialem zaszczyt sobie posluchac. naprawde, tak budujacej, takiej pelnej nadzieji, bzudry to dlugo szukac. ale nie wnikam w te cuda i niesamowitosci co mu sie tam objawily, ciekawe zreszta kto im pisz te brednie, pewnie dorn, ponoc jest poeta. najlepsze w tym wszystkim jest to ze media sie podniecaja, mimo ze wiedza i same niektore mowia ze takie expose to nic warte, ze to taka formalna pogadanka. demokracja pod publiczke. cala prawda bedzie sie kryja w projektach budzetu. no ale media sie podniecaly a za nimi wiekszosc spolecznstwa, ta wiekszosc ktora to obchodzi. w sumie fajne sie tego sluchalo, niestety o moim mieszkaniu juz sie nie mowi, a ja juz sobie dzialke znalazlem :-(

moze sie dowiedzieli ze to o mnie chodzi i odwolali 3 mil. mieszkan. tez mi sie zachcialo pogladow!


na zakonczenie, napisze tylko ze jednak "w polsce to czas stoi".

środa, listopada 09, 2005

studenci


kupa smiechu, tak moge skomentowac protesty studentow przeciwko nie utworzeniu koalicji, bo tu chyba o to chodzi, pis i po. a czego oni sie spodziewali? plafusy nie chca sie utopic, wiec sobie odpuscily, za to czego chce pis, to ja nie wiem. tylko zastanawiam sie czemu za moje pieniadze!?!? i teraz mamy ze pis lpr i samo... sie spikly. psl nie wie, no bo zawsze moze powiedziec ze, oni na nich nie glosowali, zreszta ci co na nich glosuja to i tak ludzie ktorzy beda to robic dalej, bez wzgledu na to co sie tam dzieje. sld to nie wiem, nie rozumiem tych ludzi, albo rozumiem za bardzo, 4 lata w opozycji rowna sie duzy brzuch. wracajac do studentow, heh, madry polak po szkodzie, a niech wypija piwo ktore nawarzyli, niech patrza jakimi sa frajerami, jak ich latwo przeleciec, mimo wyksztalcenia. czy gdybym zostal zaproszony na jakas pikiete to poszedl bym? raczej tak, ale nie dlatego zeby wielce sie burzyc na to co POPIS nie zrobil, ale raczej zeby wyrazic moj sprzeciw na caly ten bajzel. zreszta lepiej niech protestuja, przynajmniej wiadomo ze sa. i na zakonczenie chcial bym tutaj przeczytac, w komentarzach czego mam sie spodziewac po "moim" rzadzie. bo ja tych ludzi nie rozumiem, tak jak nie rozumiem wiekszosci wierszy napisanych tak ze cos tam znacza, tak nie kumam tych gosci. tylko blagam bez pierdolenia , ze oni chca mi zrobic dobrze.

poniedziałek, listopada 07, 2005

czy jestes?

napiszcie mi jak rozumiecie wyrazy:
- zadzierżystość
- rzewność


czy znajdujecie cos z tych wyrazow w sobie?

czwartek, listopada 03, 2005

Na żonę należy wybierać tylko taką kobietę, jaką by się wybrało na przyjaciela, gdyby była mężczyzną. Joseph Joubert

Zostałem poproszony o napisanie mojej opinii, doświadczenia, zdania na temat przyjaźni miedzy kobieta a mężczyzną. Mimo ze temat chyba oklepany, zdałem sobie sprawę ze mnie przeraża. Pisanie bzdur teoretycznych nie wchodzi w grę. Zmyślanie tez nie, w końcu nie po to się tutaj sile, żeby opowiadać bajeczki. Wołałem skorzystać z empirycznej wiedzy. Z tego co mi się przydażyło,
co doświadczyłem. I tutaj się zaczyna przerażenie, bo ja nie mogę nic o tym napisać, gdyż zabardzo dotyka to mojego życia, które powinno zostać tylko
w obrębie mojej wiedzy. No ale zawsze można wyciągnąć jakieś wnioski, którymi postaram się podzielić. Moje obawy tez kierują się w stronę osoby, która mi podsunęła ten temat, najwyraźniej nie dawał jej spokoju, częściowo byłem temu winny. A wiec po krotce, czym jest przyjaźń? Jest to szukanie potwierdzenia siebie w kimś innym, czyli potrzebna jest osoba która będzie przytakiwać tak, jak tego oczekujemy, nie zawsze musi się z nami zgadzać, mowa o przyjaźni ze świata ludzi, a nie telenoweli. Czy przyjaciółka(będę używał określenia „ona”) potrzebuje w facecie przyjacielu(„on”) takiego potwierdzenia, wątpię. Tylko musze pamiętać , ze nie jestem kobieta, nigdy nie byłem i nie będę, wiec w sumie nie wiem. Czy on potrzebuje, chyba tak, w końcu nie szuka się jej po to żeby prawic komplementy czy może żeby nas posłuchała. Jesteśmy zamknięci w sobie, nie mówimy o uczuciach ,wiec chyba nie po to nam są potrzebna, jak jest ze mną, sam nie wiem, czasem marze o pytanie które przynajmnie po części zmusi mnie do otwarcia się, do ujawnienia tej drugiej strony mojej osoby. A czasem jestem jak głaz, twardy i zimny. Co lepsze?
Nie wiem. Potrzebna jest na pewno szczerość i lojalność. No ale stawiam tutaj inne pytanie. Czy jest taka przyjaźń możliwa? Możliwa na pewno, tylko trzeba przemyśleć jakie są motywacje i jakie są skutki. Jeżeli szuka się partnera
to często ludzie starają sprawdzić osobę z która chcą się związać. Ale jeżeli sami nie wiedza, ze szukają a szukają? Czy wtedy jest to ten swoisty test? A może
to już po prostu jakiś 1szy stopień miłości. Jedna ze stron takiego układu może chcieć czegoś więcej. To jest dość często spotykane, większość z nas tego doświadcza. W naszym kraju kobiety często lubią bawić się facetami, nie zdając sobie sprawy jakie są
w nich rodząc się żądze i pragnienia. Oczywiście pisze
tu o sobie, bo jestem byłem i będę tylko sobą. Mój znajomy, który ma rożne czasem bardzo abstrakcyjne teorie(nawet dla takiego dziwaka jak ja), twierdzi ze ludzie, jak maja jakiś wspólny cel, to wtedy działają na swoja korzyść.
Coś w tym jest, bo jakąś wspólna misją, zadaniem, pomagamy utrwalać znajomość do takiego stopnie, że można ją nazwać przyjaźnią. Wtedy ta motywacja pomaga powstrzymać hormony, zajmując je czymś innym.
Pewnie da się trzymać hormony na uwięzi, wtedy nie ma problemu, jeżeli ona
i on pasują do siebie to mogą się przyjaźnić, ale ja się pytam po co je trzymać, lepiej się tym cieszyć. Czy sex jest taką straszną sprawą, że zaraz musi zmieniać cos? Jeżeli zmienia w miłość szczera, to chyba dobrze, chyba o to chodziło. Jeżeli jego efektem będzie dziwny nie smak i całkowita zmiana relacji, to znaczy ze nie było szczerości, ze jedno chciało wykorzystać drugie. Sex jest fajny, a lepiej chyba jak się nim dzieli z ludźmi których się zna. Na zakończenie. Jeżeli planujemy sobie znaleźć przyjaciela innej płci, to po prostu grajmy w otwarte karty. Jeżeli nie mamy zamiaru współżyć, powiedzmy to, przypadkiem lub specjalnie. Jeżeli nikogo nie szukajmy, niech to będzie oczywiste. Czy pragnienie się wzajemne musi przeszkadza? Każdy z nas jest inny, ale mi się wydaje ze ono buduje. Trzeba tez pamiętać ze przyjaźń zamieniona w miłość nie musi się sprawdzić, może kierować nasze tory na nienawiść.

Ps. Pozdrawiam wszystkie moje prawdziwe przyjaciółki

Ps. 2 nie wszystkiego co tu opisałem, doświadczyłem.

Ps. 3 pisząc o seksie, niczego, nikomu nie sugeruje!

wtorek, listopada 01, 2005

Samotność na pustkowiu od tej w tłumie różni się ciszą. Stanisław Gołąb

Czasem gdy się zastanawiam po co to wszystko, w jakim celu ścigamy się ze śmiercią? Odpowiedz znajduje tylko w innym człowieku. Czy faktycznie męczymy się(no chyba ze się nie meczymy) tylko po to żeby być dla kogoś? Czy bycie samotnym, czy odczuwanie samotności jest najgorszym stanem jaki można sobie wyobrazić, gdyż wtedy życie traci sens? Czy bycie pustelnikiem tez jest samotnością, wtedy żyje się dla siebie i jest się cały czas z sobą.
A czym jest nie samotność? Czy polega ona na możliwości porozmawiania z kimś? Może na robieniu czegoś dla kogoś, wykonywaniu jakiś czynności? A może tu chodzi o sex, kopulacje, rozmnażanie? A może to tylko ten moment kiedy się zasypia i czuje czyjeś cieple ciało przy sobie, czyjś oddech? Czy cos nam to może zastąpić, sms? Gg? Mail? Telefon? TV? Cokolwiek
z aktualnych środków przekazu informacji? Czy jak ktoś czuje się samotny, to potrzebuje uczuć wyższych, aby nie czuć się samotny, czy może wystarczy mniej? Kiedy możemy powiedzieć,
ze jesteśmy samotni? A kiedy możemy powiedzieć, ze nie jesteśmy samotni? Czy nawet jak się nikogo nie ma, a można dla kogoś cos zrobić, tak bezinteresownie, czy to pomaga zwalczyć samotność? Czy może oddane zwierzę nam wystarcza? Czy może musimy się przystosować do naszej sytuacji? Poddać się losowi, czekać aż odpowiedzi same nas znajdą. Doczekać się empirycznego doznania, bez walki. Może należy walczyć za wszelką cenę? Tylko o co
i czy napewno tego się chce? A jeżeli już walczyć to o który element? Tyle pytań.
Czy w życiu, które jest umieraniem, naprawdę trzeba się tak męczyć i głowic?

System Of A Down - Mezmerize


czy ktos lubi czy nie, ja mowie ze bardzo mi sie podoba, nie jestem znawca, ani krytykiem, ale bardzo milo sie slucha tej plyty. goraco polecam.

Częstochowa.

Dla wszystkich nie wtajemniczonych, to stolica Polski wcale nie jest Warszawa, tylko Czestochowa. Warszawa to tylko przykrywka. czemu? Sami się domyslcie. Jak się wam nie uda, to się nie dowiecie.

Soborzyce


Dziadek.

poniedziałek, października 31, 2005

45minut

Okolo 45 minut, tyle zajmuje spacer wzdluz torow tramwajowych lini 19, z pod budynku sadu w centrum Bytomia na Osiedle im. Gen. J. Zietka.

niedziela, października 30, 2005

historia nasza

Zainspirowany mal wymiana przemyslnych cytatow, spostrzezen w moim popszednim wpisie, postanowilem napisac cos, co moim zdania delikatnie traci o moje odczucia co do rzeczywistosci jaka sie nam kreuje, oraz co do rzeczywistosci jaka siedzi glegoko w nas i ciezko sobie ja wybic z glowy. jeszcze trudniej jest sobie zdac sprawe z tego ze trzeba ja sobie wybic z glowy. pomoge sobie tutaj Gombrowiczem, cytujac jego dziennik:
"Histora? Trzeba abyśmy się stali burzycielami własnej historii, opierając się tylko na naszej teraźniejszości- gdyż właśnie historia stanowi nasze dziedziczne obciążenie, narzuca nam sztuczne wyobrażenie o sobie, zmusza abyśmy upodabniali się do historycznej dedukcji zamiast żyć własną rzeczywistością."
nie podejme sie szukac powiazan z tematem PIS i LPR i reszty, ktora nas meczy demonami przeszlosci. mogl bym sie poslizgnac, za wczesnie na taka smialosc z mojej strony. sami sobie przemyslcie, napiszcie jak wy to widzicie, bardzo mnie to ciekawi, bo troche boje sie z kim kolwiek o tym rozmawiac. zadko mowienie prawdy czy dzielenie sie wlasnym zdaniem konczy sie pozytywnie, zwlaszcza towazysko.

czwartek, października 27, 2005

dyskusja

jest 3, wiec to chyba dobra pora zeby cos napisc. od pewnego czasu zastanawiam sie czy powinienem odpisywac na wpisy osob ktore mi sie tutaj wpisuja? czy moze pozostawic kazdy wpis bez odpowiedzi? bardzo czesto rozwija sie dyskusja, dyskusja ktora jeszcze czesciej doniczego nie prowadzi. ewentualnym koncem jej jest to ze dyskutanci, koncza obydwoje na przegranej pozycji. obrazeni, przekrzykujac sie nie przekonujac nawet w najmniejszym stopniu. czesto sam sie na to nabijam, czujac pozniej wstyd ze wdalem sie w taki incydent. moze gdyby jezyk, styl uzywany przezemnie i przez potencjalnych oponetow byl na tyle czarujacy, ze samo czytanie bylo by radosne. bardzo by mie cieszylo, gdyby ktos kwiecistym jezykiem przedstawil mi dlaczego sie ze mna nie zgadza. wrecz mnie poglaskal tymi argumentami. napewno bym nie pozostal obojetny wobec takiego stylu. juz wielokrotnie apelowalem, o to zeby osoby krytykujace moje poglady, podawaly fakty ktore nie opieraly sie na stereotypacg i populizmie. niestety nic z tego.

poniedziałek, października 24, 2005

del pobre polaco

Martwy kot leżał przy progu jednego z domostw. Nikt go nie zauważył, prócz owadów które ucztowały w tejże padlinie. Nikt go nie sprzątną, gdyż wszyscy byli, gdzieś indziej. Już od dnia poprzedniego, wieści niosły o wielkim wydarzeniu. Cały Rzym rozbawiony wizją nadchodzącej przyszłości, zaczął już w nocy ściągać pod pałac. Było słychać, że mają nastąpić zmiany, zmiany gdzieś w wysokich urzędach, lecz nieśmiało zakorzeniona w ludzkich sumieniach myśl, dawała tylko małą wskazówkę, która przelotnie i nieśmiało świtała. Pałac już od dawna otoczony zwartym szeregiem, oddanych pretorian, którzy dopilnowali by nikt nie mógł wejść i zagrozić temu co się odbywało wewnątrz. Ich dowódca, wspaniały wojownik Polkus, z mieczem w ręku, stał na barykadzie dziedzińca i wydawał polecenia. Wojsko już od tygodni stacjonowało pod Rzymem. Wszystkie chorągwie, prócz tych które stacjonują na bliskim wschodzi, gdzie Cesarstwo dba o swoje wpływy, stawiły się na wezwanie uwielbianego Polkusa.

W Oknach pałacowych, było widać cienie, światło cesarskich świec rozświetlało obszerne, zdobione komnaty. Czasami w oknach ujawniała się przelotnie biała toga, zapewne konsularna, bądź poselska. Do Polkusa podszedł jeden z posłańców, przekazał wiadomość wskazując jedną z sal pałacowych, rozświetlona najmocniej. Noc powoli przeistaczała się w dzień, a wschód był wyjątkowo urodziwy, wiec utrzymywała się w powietrzu atmosfera silnie mistyczna, potęgowana kolorystyka pałaców cesarskich oraz pretoriańska gwardią w pięknie zdobionych zbrojach.

Na wezwaniu była pieczęć cesarska.

- A więc stało się- pomyślał.

Natychmiast wydał polecenia, po czym udał się do komnaty, gdzie został wezwany.

Wrota do komnaty były otwarte, ale zdawało się że już wszyscy byli na miejscu i oczekiwano tylko jego przybycia. Na końcu sali, na najwyższym siedlisku, siedział On, właściciel pieczęci, która ujrzał na liście przyniesionym przez posłańca. Cesarz Kaczonus siedział spokojny, wiedział że nie musi się obawiać, ze wszyscy stronicy są po jego stronie. Polkus czym prędzej oddał hołd, zapewnił o swojej wierności. Kaczonusa ucieszył ten akt wierności, choć nie dał poznać tego po sobie. Cesarz rozejrzał się po sali, byli już tam wszyscy, wszyscy których on tam chciał widzieć, gdyż już w nocy kazał ściąć wszystkich przeciwników, oraz ludzi, którzy nie posiadali obywatelstwa rzymskiego, a których wpływy były większe niż biednego chłopa rolnego. Z prawej strony, obok grupki swoich zwolenników, znajdował się, człowiek z którym wspólnie spiskowali przeciwko zmarłemu władcy. Tuskus udawał, że się raduje, musiał, ale czuł co go czeka, czuł że to tylko kwestia czasu, że niebawem coś się stanie i zginie.

Polkus staną obok tronu, gdzie stał już doradca Kaczonusa, Kurskus, oraz Rydzkus główny kapłan świątyni Jowisza. Rydzkus obserwował sale, starał się poznać sumienia obecnych, wniknąć w ich dusze i umysły. Kurskus szeptał coś Kaczonusowi do ucha, lecz przerwał gdy ten dał znać ręką.
Kaczonus lekko przechylił się do przodu, co natychmiast uspokoiło sale. Siedział na tyle wysoko i był tak wystrojony w szaty cesarskie, ze w blasku świec wydawał się odbijać światło jak słońce.
Popił winem, po czym zaczą mówić:

-Jak widzicie, bogowie się nad wami zlitowali, zsyłając swoje dziecię tu na ziemie, do mojego Cesarstwa, gdzie teraz będę władał.

- Niech żyje boski Kaczonus- zawołała sala.

Kaczonus kontynuował:

- Wiem, że część z was jest nie godna tego szczęścia jakie was spotkało, jednak bogowie są dla was miłosierni. Jeżeli chcecie im podziękować, to czekam na wasz krok. Skarbiec cesarski jest
w stanie pomieścić wiele waszej wdzięczności.

W zebranych zapanowała konsternacja, Kaczenus oraz jego doradca i kapłan zauważyli to
i wiedzieli że będzie trzeba zastosować pewne posunięcia, które będą sprzyjały zapełnianiu skarbca.

- Polkonusie- zwrócił się Kaczonus do dowódcy pretorian- czy moje dzieci zebrały się już u bram?

- Tak Panie, cały Rzym już czeka by cię przywitać- odpowiedział Polkonus.

- A więc chodźmy- powiedział Kaczonus po czym wstał i zaczął kierować się korytarzem prowadzącym na tarasy, skąd mogli go wszyscy zobaczyć.

Obok niego szła ta sama trójka, która stała przy nim w sali, z której właśnie wszyscy wyszli.
Kaczonus już od pewnego czasu słyszał jakieś szepty w głowie, teraz już wiedział co one oznaczają, lecz spytał się o nie kapłana Rydzykusa:

- Czy te głosy które słyszę, które mi podpowiadają jak rządzić, kto zasługuje na życie a kto nie. Czy te głosy coś znaczą?

- Owszem, to jest Głos Jowisza! Ty jako bóg, masz ten przywilej, na który tylko ty zasługujesz- prędko odpowiedział Rydzykus.

Kaczonus wiedział że tak jest, chciał tylko się upewnić, czy Rydzykus oby pamięta o jego boskości.

Gdy dotarli do balkonu, Kaczonus staną na specjalnie dla niego podstawionych schodkach, skąd mógł obserwować wszystkich, z góry. Ludziom zebranym wydawało się że góruje nad wszystkimi wzrostem i potęgom. Tłum rozpoczął radosny śpiew, krzyki i oklaski były wszech obecne. Trębacze zadęli, gdyż przybyli przedstawiciele wojsk stacjonujących pod Rzymem. Każdy dzierżył złotego orła, symbolizującego dany pułk. Orły zostały złożone Cesarzowi, na znak posłuszeństwa i akceptacji jego osoby jako wodza armii, przez co Cesarza republiki Rzymskiej.

Po wszystkich ceremoniach formalnych, Kaczonus rozpoczął przemawiać. Nie miał do tego zdolności, ale nadrabiał treścią, treścią która była muzyką. Każdy usłyszał to co chciał usłyszeć. Tłum jak zaczarowany, spijał każde słowo z ust swojego Cesarza. Kaczonus na zakończenie zaskoczył wszystkich, chociaż wszyscy liczyli, że właśnie coś takiego im się przydarzy:

- Dzisiaj w nocy, kazałem dla was coś przygotować, miała to być niespodzianka, niespodzianka na którą wszyscy zasługujecie. Wydałem dekrety, na mocy których w Koloseum całą noc trwały przygotowania. Tłum zaczął szaleć, wiedział już co zaraz powie ich Cesarz. Kaczonus uspakajając tłum ręką, a po chwili mieczami swoich pretorian, co szybko poskutkowało, mówił dalej:

-A wiec udajcie się wszyscy na arenę, gdyż z tego miejsca ogłaszam...

Zapadła cisza.

Kaczonus z lekkim uśmiechem, który szybko zamienił na lekko groźny grymas wykrzyczał ostatnie zdanie:

- IGRZYSKA UWAŻAM ZA ROZPOCZĘTE!

Tłum oszalał.

© Copyright by Michał Maciejewski, 2005

piątek, października 21, 2005

11:14


11:14 taki ma tytul film ktory dzisiaj obejrzalem, film fajny, ale pisze o nim tutaj dlatego ze naprawde warto go zobaczyc, bo mimo ze zostal nakrecony pod amerykanow, to w naszych realiach tez moze znalesc miejsce "przeslanie" jakie niesie. nie jest ono skomplikowane w skrocie PIŁEŚ= NIE PROWADZ. inne przeslania tez niesie, ale to juz kwestia co kto lubi.

czwartek, października 20, 2005

Donald Tusk- Sztab Wyborczy Kandydata na Prezydenta cz2

dzisiaj dostalem odpowiedz na moj list, !@#$%^&, zreszta sami przeczytajcie :






Szanowni Państwo, Drodzy Internauci,

Piszę, bo chciałbym Wam podziękować za tysiące listów, jakie w tej kampanii do mnie dotarły. Czytając je coraz mocniej czułem, jak wielka jest wśród Polaków potrzeba „przyjaznej władzy”. Władzy, która w swej istocie jest służbą dla obywateli. Nie zdążę już przed dniem wyborów każdemu z Was odpowiedzieć. Nawet z pomocą moich współpracowników. Liczę na Waszą wyrozumiałość.

W swoich listach pytaliście mnie o wiele różnych spraw. Czasem ogólnie, często bardzo konkretnie. Niektóre pytania, często dociekliwe, mobilizowały mnie i współpracowników do przemyślenia licznych trudnych problemów, których istnienia czasem nawet sobie nie uświadamialiśmy. Wielu z Państwa pisało, co powinienem zrobić, jak poprowadzić kampanię. Wiele z tych listów niosło słowa otuchy i wsparcia. Wiele wiarę w to, że Polska może być krajem, w którym chce się żyć, że Polska może być krajem i wolnym i solidarnym, że razem możemy zbudować Polskę, z której będziemy naprawdę dumni. Polskę, w której tym, którzy sobie radzą, państwo daje wolność, a bezradnym – prawdziwą pomoc. Chcę, żebyśmy żyli w kraju, w którym będzie miejsce dla każdego.

Dlatego proszę o głos każdego z Was. A jeśli wciąż się wahacie, proszę jeszcze bardziej – nie zostawajcie w domu. I poproście o to swoich bliskich, kolegów i przyjaciół. To bardzo ważne, aby prezydent został wybrany jak największą liczbą głosów.

Dziękuję za Waszą cierpliwość. Z wyrazami szacunku,

Donald Tusk
Kandydat na Prezydenta RP

środa, października 19, 2005

Donald Tusk- Sztab Wyborczy Kandydata na Prezydenta

Dnia 11 Pazdziernika, pozwolilem sobie wyslac list elektroniczny(e-mail), za posrednictwem strony jdnego z kandydatow( www.tusk.pl), proszac o wyjasnienie, dreczacych mnie zagadnien( niektorych oczywiscie, ale dosyc istotnych). mialem nadzieje ze otrzymam odpowiedz, jednak takowej mimo zapewnien w liscie potwierdzajacym moje dzialanie, nie otrzymalem. mialem nadzieje ze podziele sie odpowiedzia, z ludzmi odwiedzajacymi moj Blog. niestety moge tylko zaprezentowac tresc mojego listu:

1.Prosze sie ustosunkowac do prowokacji zwiazanej z p. Anna Jarucka. Ja w II turze oddam na pana glos, ale ta akcja budzi we mnie nie smak. czy w poslce bedziemy mieli wiecej takich akcji jak pan wygra, wkoncu prezydent tez moze miec swoje sluzby, bo to wplywowe mimo wszystko stanowisko.
2. Prosze powiedziec, czy gdyby srodowiska homoseksualne, chcialy sie pokazac na np. paradzie, jakie jest pana stanowisko do takiej akcji? Czy chce byc pan prezydentem wszystkich polakow czy tylko tej czesci co widzi w sobie cud spelnienia?


jezeli zaglada tutaj jakis fan PO i Tuska, to prosil bym moze o ustosunkowanie sie do moich odpowiedzi.
do sztabu pana kaczynskiego nic nie bede wysylal, bo to i tak nie mialo by sensu, a odpowiedz byla by kpina(prawdopodobnie).

sobota, października 15, 2005

I ty Brutusie?

Gombrowicz w swoim "Dzienniku" napisal:" Gdyż Bułgar nie ufa Bułgarowi, Bułgar gardzi Bułgarem, Bułgar Bułgara ma za ...(tu trzeba by użyc słynnego wykropkowanego słowa)" Czy my, Polacy, jestesmy tacy sami? chyba nie, wolimy cos innego, wolimy byc dla siebie Brutusami.

piątek, października 14, 2005

dziadek tuska

dziadek tuska w Wehrmachcie, a ja sie pytam: No i co z tego? moj jeden dziadek zabijal niemcow, drugi ukraincow, pradziadek tez niemcow tylko wczesniej. no i co z tego? niemcy mordowali mi rodzine. no i co z tego? czy teraz mam ich za to sadzic? kogo? czy to ze dziadek tuska byl w Wehrmachcie cos zmienia? no ale wiekszosc moich rodakow, wybralo pis. zal mi was. no a tusk sciemnia, po co? dlaczego? bo to takie samo szambo jak ten pis, tylko troche mniej smierdzi.

czwartek, października 13, 2005

news

DIVISION BY ZERO

informuje ze zespol wydal swoja plytke, wiecej informacji na stronie: http://www.divisionbyzero.pl lub pod adresem:
contact@divisionbyzero.pl , na stronie mozna posluchac kilku kawalkow, goraco polecam.



http://www.pajacyk.pl


jak widac dodalem banerek Polskiej Akcji Humanitarnej, kazde wejscie i klikniecie na takiego pajaca jak ten daje PAH 5 gr. wysilek zaden, a jednak mozna pomagac