Martwy kot leżał przy progu jednego z domostw. Nikt go nie zauważył, prócz owadów które ucztowały w tejże padlinie. Nikt go nie sprzątną, gdyż wszyscy byli, gdzieś indziej. Już od dnia poprzedniego, wieści niosły o wielkim wydarzeniu. Cały Rzym rozbawiony wizją nadchodzącej przyszłości, zaczął już w nocy ściągać pod pałac. Było słychać, że mają nastąpić zmiany, zmiany gdzieś w wysokich urzędach, lecz nieśmiało zakorzeniona w ludzkich sumieniach myśl, dawała tylko małą wskazówkę, która przelotnie i nieśmiało świtała. Pałac już od dawna otoczony zwartym szeregiem, oddanych pretorian, którzy dopilnowali by nikt nie mógł wejść i zagrozić temu co się odbywało wewnątrz. Ich dowódca, wspaniały wojownik Polkus, z mieczem w ręku, stał na barykadzie dziedzińca i wydawał polecenia. Wojsko już od tygodni stacjonowało pod Rzymem. Wszystkie chorągwie, prócz tych które stacjonują na bliskim wschodzi, gdzie Cesarstwo dba o swoje wpływy, stawiły się na wezwanie uwielbianego Polkusa.
W Oknach pałacowych, było widać cienie, światło cesarskich świec rozświetlało obszerne, zdobione komnaty. Czasami w oknach ujawniała się przelotnie biała toga, zapewne konsularna, bądź poselska. Do Polkusa podszedł jeden z posłańców, przekazał wiadomość wskazując jedną z sal pałacowych, rozświetlona najmocniej. Noc powoli przeistaczała się w dzień, a wschód był wyjątkowo urodziwy, wiec utrzymywała się w powietrzu atmosfera silnie mistyczna, potęgowana kolorystyka pałaców cesarskich oraz pretoriańska gwardią w pięknie zdobionych zbrojach.
Na wezwaniu była pieczęć cesarska.
- A więc stało się- pomyślał.
Natychmiast wydał polecenia, po czym udał się do komnaty, gdzie został wezwany.
Wrota do komnaty były otwarte, ale zdawało się że już wszyscy byli na miejscu i oczekiwano tylko jego przybycia. Na końcu sali, na najwyższym siedlisku, siedział On, właściciel pieczęci, która ujrzał na liście przyniesionym przez posłańca. Cesarz Kaczonus siedział spokojny, wiedział że nie musi się obawiać, ze wszyscy stronicy są po jego stronie. Polkus czym prędzej oddał hołd, zapewnił o swojej wierności. Kaczonusa ucieszył ten akt wierności, choć nie dał poznać tego po sobie. Cesarz rozejrzał się po sali, byli już tam wszyscy, wszyscy których on tam chciał widzieć, gdyż już w nocy kazał ściąć wszystkich przeciwników, oraz ludzi, którzy nie posiadali obywatelstwa rzymskiego, a których wpływy były większe niż biednego chłopa rolnego. Z prawej strony, obok grupki swoich zwolenników, znajdował się, człowiek z którym wspólnie spiskowali przeciwko zmarłemu władcy. Tuskus udawał, że się raduje, musiał, ale czuł co go czeka, czuł że to tylko kwestia czasu, że niebawem coś się stanie i zginie.
Polkus staną obok tronu, gdzie stał już doradca Kaczonusa, Kurskus, oraz Rydzkus główny kapłan świątyni Jowisza. Rydzkus obserwował sale, starał się poznać sumienia obecnych, wniknąć w ich dusze i umysły. Kurskus szeptał coś Kaczonusowi do ucha, lecz przerwał gdy ten dał znać ręką.
Kaczonus lekko przechylił się do przodu, co natychmiast uspokoiło sale. Siedział na tyle wysoko i był tak wystrojony w szaty cesarskie, ze w blasku świec wydawał się odbijać światło jak słońce.
Popił winem, po czym zaczą mówić:
-Jak widzicie, bogowie się nad wami zlitowali, zsyłając swoje dziecię tu na ziemie, do mojego Cesarstwa, gdzie teraz będę władał.
- Niech żyje boski Kaczonus- zawołała sala.
Kaczonus kontynuował:
- Wiem, że część z was jest nie godna tego szczęścia jakie was spotkało, jednak bogowie są dla was miłosierni. Jeżeli chcecie im podziękować, to czekam na wasz krok. Skarbiec cesarski jest
w stanie pomieścić wiele waszej wdzięczności.
W zebranych zapanowała konsternacja, Kaczenus oraz jego doradca i kapłan zauważyli to
i wiedzieli że będzie trzeba zastosować pewne posunięcia, które będą sprzyjały zapełnianiu skarbca.
- Polkonusie- zwrócił się Kaczonus do dowódcy pretorian- czy moje dzieci zebrały się już u bram?
- Tak Panie, cały Rzym już czeka by cię przywitać- odpowiedział Polkonus.
- A więc chodźmy- powiedział Kaczonus po czym wstał i zaczął kierować się korytarzem prowadzącym na tarasy, skąd mogli go wszyscy zobaczyć.
Obok niego szła ta sama trójka, która stała przy nim w sali, z której właśnie wszyscy wyszli.
Kaczonus już od pewnego czasu słyszał jakieś szepty w głowie, teraz już wiedział co one oznaczają, lecz spytał się o nie kapłana Rydzykusa:
- Czy te głosy które słyszę, które mi podpowiadają jak rządzić, kto zasługuje na życie a kto nie. Czy te głosy coś znaczą?
- Owszem, to jest Głos Jowisza! Ty jako bóg, masz ten przywilej, na który tylko ty zasługujesz- prędko odpowiedział Rydzykus.
Kaczonus wiedział że tak jest, chciał tylko się upewnić, czy Rydzykus oby pamięta o jego boskości.
Gdy dotarli do balkonu, Kaczonus staną na specjalnie dla niego podstawionych schodkach, skąd mógł obserwować wszystkich, z góry. Ludziom zebranym wydawało się że góruje nad wszystkimi wzrostem i potęgom. Tłum rozpoczął radosny śpiew, krzyki i oklaski były wszech obecne. Trębacze zadęli, gdyż przybyli przedstawiciele wojsk stacjonujących pod Rzymem. Każdy dzierżył złotego orła, symbolizującego dany pułk. Orły zostały złożone Cesarzowi, na znak posłuszeństwa i akceptacji jego osoby jako wodza armii, przez co Cesarza republiki Rzymskiej.
Po wszystkich ceremoniach formalnych, Kaczonus rozpoczął przemawiać. Nie miał do tego zdolności, ale nadrabiał treścią, treścią która była muzyką. Każdy usłyszał to co chciał usłyszeć. Tłum jak zaczarowany, spijał każde słowo z ust swojego Cesarza. Kaczonus na zakończenie zaskoczył wszystkich, chociaż wszyscy liczyli, że właśnie coś takiego im się przydarzy:
- Dzisiaj w nocy, kazałem dla was coś przygotować, miała to być niespodzianka, niespodzianka na którą wszyscy zasługujecie. Wydałem dekrety, na mocy których w Koloseum całą noc trwały przygotowania. Tłum zaczął szaleć, wiedział już co zaraz powie ich Cesarz. Kaczonus uspakajając tłum ręką, a po chwili mieczami swoich pretorian, co szybko poskutkowało, mówił dalej:
-A wiec udajcie się wszyscy na arenę, gdyż z tego miejsca ogłaszam...
Zapadła cisza.
Kaczonus z lekkim uśmiechem, który szybko zamienił na lekko groźny grymas wykrzyczał ostatnie zdanie:
- IGRZYSKA UWAŻAM ZA ROZPOCZĘTE!
Tłum oszalał.
© Copyright by Michał Maciejewski, 2005
10 komentarzy:
nie będę zwracała uwagi na dygresyjność tekstu, bo ta jest oczywista, i niewiele więcej można o niej powiedzieć. Natomiast podoba mi się pomysł, bardzo dobrze się to czyta i jeśli to twój pomysł a nie parafraza (bez urazy) to wrózę koledze sukces. jeśli nie polityczny, to na pewno litracki :)
wszystko jest moje, przepraszam za niedociagniecia, ale nie chcialo mi sie dopracowywac kwesti historycznej
"- Czy te głosy które słyszę, które mi podpowiadają jak rządzić, kto zasługuje na życie a kto nie. Czy te głosy coś znaczą?
- Owszem, to jest Głos Jowisza! Ty jako bóg, masz ten przywilej, na który tylko ty zasługujesz- prędko odpowiedział Rydzykus."
najgorsze jest to, że kaczyński naprawde jest taki zryty :-)
ciekawie to wszystko ująłeś, pozdrawiam;)
Drogi Polaku
W związku ze zwycięstwem Kaczorów PISiorów na znak protestu roześlij ten łańcuszek do wszystkich, których masz na gg. Jeśli wyślesz go do:
5-10 osób -to będziemy mieli przejebane
10-30 osób - też będzie przejebane
30-50 - będzie przejebane
ponad 50 osób - także będzie kurwa przejebane
Bo teraz to już nic kurwa nas nie uratuje
Rest in PIS
Tak szczerze mówiąc, to nie przeczytałem całego tekstu... zmęczenie i brak czasu.
Ale stwierdziłem, że jak już Michał mnie osobiście o tym poście poinformował, to warto kilka słów skrobnąć na temat wyborów itp.
Wynik wyborczy traktuję jak osobistą porażkę i nie tylko dlatego, że mój faworyt nie wygrał... to jest moja porażka, ponieważ jeszcze niedawno namawiałem wszystkich żeby głosowali na PiS i Lecha Kaczyńskiego.
Hmmmm... kupy się to nie trzyma? Ano, nie trzyma, moja decyzja o oddaniu głosu na Donalda Tuska wzięła się bardziej z charakteru prowadzonej kampanii... nie lubię negatywnych wibracji.
Jednakże ten wynik (mam bardziej na myśli 1. turę wyborów prezydenckich) napawa mnie optymizmem. Dlaczego? Bo Polacy wybierali spośród polityków prawicowych i (ponieważ nie mieli innego wyboru) wybrali słusznie.
Jestem głęboko przekonany o tym, że te czekające nas rządy będą korzystne dla naszego kraju. Liczyłem na nieco inny rozkład sił, ale tak jak jest, też nie jest źle.
Mam nadzieję, że te hasła którymi nas karmiono w trakcie kampanii (obu) są tylko pustymi hasełkami pod publikę i teraz oba kluby wezmą się do roboty i naprawią te ostatnie lata rządów komunistów.
Pozdrawiam wszystkich niezadowolonych cytatem:
'A po nocy... przychodzi dzień,
a po burzy... spokój'
optymizm twojej wypowiedzi jest budujacy, wkoncu ja tez musze tu mieszkac. co do slowa komunisci, malo postepowe. podejrzewam, ze czeka nas standardowe 4 lata, jakie widzielismy wczesnie(ewentualnie moze byc gorzej)
1. poltora roku szczescia i placzu, czyli jedni beda pic ze szczesci a inni z zalu
2. jak juz sie panowe zoretuja ze wtapiaja, to poltora roku marazmu, czyli zlodziejstwa i ustawiania krzesel, stolkow, urzedow, posad czy jak kot chce.
3. no i ostatni rok to bedzie kampania wyborcza, czyli kielbasa.
kwestia czy polacy wybrali, slusznie i czy faktycznie kierowali sie tymi pobutkami jakimi mieli to juz jest szerszy problem zwiazany z brakim wyksztalecnia i sytuacja materialna.
polska jest teraz w stadium, gdzie powinno wszystko isc dobrze, wystarczy tylko pracowac na to, jednak w polsce jest tak, ze zawsze cos musi "szwankowac". bardzo chcial bym sie mylic co to tego co nas czeka, no ale przykro mi, jak sie ludzia naklamie to trzeba potem jakos sie z tego wytlumaczyc. kaczynski i pis nie wygral, bo ludzie tacy jak ja czy ty chcieli zeby byly sprawiedliwe rzady i inne takie(ja oczywiscie na nich nie glosowalem), oni wygrali bo duzo obiecali ludzia, ktorzy sobie nie potrafia radzic w systemie w ktorym zyja, tylko ze jak sam napisalec, ci ludzie zostali oklamani. no i co im teraz powie marcinkiewicz i kaczynskiem, co sorry? ja sobie rade dam, ty tez, czy polska? to sie okarze.
Nie umniejszajac i nic takiego stwierdzam ze wydaje mi sie ze wzorowales sie na kaliguli. Wiem ze to czytales, ja tez i tak jakos mi sie kojarzy. Co nie zmienia faktu ze wyszlo ci to naprawde bardzo fajnie. I gratuluje.
Książka o której mowisz nazywa sie "Ja, Klaudiusz" i faktycznie glowny bohater jest podobny, ale jezyk w tej ksiazce jest ponad moj poziom i nie pomogla mi,tresc tez rozni sie mocno, bardziej pomogla wiedza jaka zdobylem na uczelni, a dokladniej problematyka prawna Cesarstwa rzymskiego(kwestia czemu w republice jest cesarz?)oraz Gombrowicz. a tak na marginesie, bardzo polecam "Ja, Klaudiusz". mimo uplywu czasu, bardzo aktualna, patrzac na to co sie u nas w Polsce dzieje.
Tak sobie myślę, że jak na 21 latka przepełnia cię zbyt wiele goryczy... Skąd biorą się takie gorzkie taksty. Ja osobiście też nie oczekuję, żebyśmy od jutra zmuszeni byli do wypompowania z domów miodu i mleka, żeby się nie potopić, ale taksty w stylu: "...to też szambo tylko trochę mniej śmierdzi" świadczą raczej o oczekiwaniu od Państwa pomocy... a tak naprawdę Państwo powinno się do gospodarki wtrącać jak najmniej (przykład: Wielka Brytania). PiS jest partią, która raczej będzie chciała stosować inbterwencjonizm gospodarczy, ale jeśli Marcinkiewicz jest tak porządny, jak wydaje mi się że jest, to program rządu będzie bardziej liberalny niż obiecywali to Lech i Jarosław Kaczyńscy.
Moje ostatnie kilka miesięcy doświadczeń sprawiło, że uwierzyłem w ten kraj :) A dzisiejsze deklaracje PO to tylko gra i wierzę, że to gra o Polskę, a nie o stołki (jak to było w koalicjach dawnieszych).
no co ja ci mam Pawle odpisac, optymizm za wszelka cene. przeciesz to co sie tam dzieje to juz nawet mnie zaskakuje, juz sam ne wiem co mam o nich myslec. jurek marszalkie, lepper wice. nic sie nie nauczyli. dla mnie teraz pis i samoobrona to juz chyba jedno, roznica w stylu stosowania socjologicznych chwytow, pis ma lepszych specow od pr. jezeli juz wspomniales o UK to opisze w skrocie jak tam wygladaja rzady. oczywiscie nie mamy sie nawet sie co do nich porownywac, oni maja poczatki swojego sytemu teoretycznie w 13w. w wielkiej brytani kampania wyborcza trwa caly czas, a opozycja pracuje czay czas na rozni z rzadem, gdyz tworzy gabinet cieni, czyli jest opozycja JKMosci. obywatele majado dyspozycji caly czas to co ma odozycja do zaoferowania. a ludzie ktorym tak wierzysz nie umia sie dogadac juz od ponad 2 tygodni. mam nadzieje ze jezeli nie daj Boze potwierdza sie moje negatywne sugestie bedzie cie stac na optymizm. pozdrawiam i dziekuje ze tu zagladasz i piszesz. czesc osob popierajacych obecny uklad cos milczy.
Prześlij komentarz