czwartek, grudnia 01, 2005
perfumy dla zony
Dzisiaj mialem przyjemnosc zostac poddany manipulacji, a mianowicie odwiedzil mnie pan od perfum. Schludny meszczyzna, mlody, z wasikiem budzacym zaufanie, juz od drzwi traktowal mnie jak obiekt nie myslacy a dzialajacy sugestywnie. Oczywiscie uprzejmy, az do bolu. Na wstepie zaznaczyl ze on cos tam od sasiadow, ze niby byl tam wczesniej, co mialo mi dac do zrozumienia ze nie jest on osoba z ulicy, tylko cos ma wspolnego z sasiadami, przez co jego anonimowosc miala sie zmiejszyc. pokazal mi swoj identyfikator, jednak kiedy zaczolem go czytac, przypia go do marynarki w taki sposob, ze musial bym przekzywic glowe, aby go rozszyfrowac. mialo to odciagnoac moja uwage, przez co zmiejszyc mozliwosci obronne przed sugestiami, jednak w sumie malo mnie to obchodzilo kim on jest, i tak bym tego nie zapamietal, odpuscilem. pan wyciagnol 2 flakoniki perfum, psikna mi na nadgarstki i sptyal sie ktory lepszy. oczywiscie ten ktory wybralem okazal sie wyborem wiekszosci osob badanych. to mialo mnie upewnic, ze wybierajac ten model nie jestem jakis inny i jak wiekszosc wybieram to co wszyscy. nie naruszam bespiecznej formy przecietnosci. ucieszylo mnie to bardzo, zwlaszcza ze rzadko siedze w formie przecietnosci, wiec poczulem nieslychana ulge. no i pan zacza niejasno tlumaczyc ze jest przedstawicielem czegos tam(wymienil jakas szpanerska nazwe, zebym wiedzial ze on to jest cos waznego, zeby poczyl sie obslugiwany przez luksus) i powiedzial ze taki flakonik(niewielki) kosztuje ponad 80zl, nie pamietam dokladnie jaka cene podal. no i jak juz razem stwierdzilismy ze to duzo, to oczywiscie okazalo sie ze jestem wybrancem, jednym z 20(czyli niby ze 20 osob kupilo ten produkt po tej super cenie jaka mi zaraz zaproponowal), ktorzy moga miec 2 za 29 zl, tylko za to ze zgodzilem sie z nim pogadac. porownujac cene prawie 200 zl za dwa a ty nagle 29(niby koszt produkcji) mialem poczuc jake wielkie szczescie mnie spotkalo. po czym nie pytajac sie mnie o zdanie, zaczol nawijac o mojej zonie, choince, prezentach i inne bzdety. ja w tym czasie zastanawialem sie ogladajac opakowanie, czy mi sa potrzebne te perfumy i ani razu nie odpowiedzialem sobie w glowie :"TAK wlasnie tego potrzebujesz". koles jak skonczyl sie produkowac, wyciagnol portwel i niepytajac sie mnie o opinie, zapytal czy mam zgodne pieniacze. kiedy odmuwilem, co nie bylo proste bo facet naprawde sie staral. koles powiedzial ze sprzeda mi 1 butelke za jedyne 15 zl. tylko zebym nie mowil sasiada. myslalem ze zjade ze smiechu. wkoncu pozegalem pana tlumaczac ze poprostu nie mam teraz pieniedzy, to jest dobry argument, nawet jezeli nie jest prawdziwy. i tak udalo mi sie nie kupic czegos , czego nie chcialem.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz