W nocy z czwartku na piątek, jak zapewne wszyscy zauważyliśmy, mocno powiało. Z wielką nadzieją przyglądałem się temu zjawisku, widząc w nim nadprzyrodzoną moc, której obecność jest nie przypadkowa. Szczerze wierzyłem, iż jest to wiatr ZMIAN, NOWEJ NADZIEI. Niestety, wichura nie zmiotła stanu obecnego i mamy jak było.
Inny wiatr zawiał zdesperowanym skoczka narciarskim. Obecnie rzadko mam przyjemność oglądać skoki narciarskie. Minęła moda, której z przyjemnością się oddałem, podbudowując swoje mniemanie o sobie, zwycięstwami kogoś innego, który przypadkiem okazał się być też Polakiem. W sobotę jednak komercyjna chęć zysku, pokonała zdrowy rozsądek. Ktoś zapomniał, co jest najważniejsze i pozwolił sportowcom skakać. Skoczek to nie tchórz, skoczy. Ale on nie jest od podejmowania decyzji, czy powinien. Nieszczęście się stało, ale to już nie obciąża mojego sumienia.
niedziela, stycznia 21, 2007
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
2 komentarze:
Ten wiatr to wszystko wina Stanów Zjednoczonych!!! WIELKI SZATAN ZZA OCEANU ZAATAKOWAŁ. Żal im bylo że tylko oni mają huragany więc stworzyli jeden i wysłali do nas. NIE DAJMY SIĘ I WALCZMY Z HEGEMONIĄ WIELKIEGO ZŁA!!!
OK, to walczmy!
y
Ale ... to co mamy robić?
Prześlij komentarz