Ten cyrk jest wszędzie, nie można się uwolnić od inf. o problemach Abp Wielgusa z Katolikami i odwrotnie. Mnie to generalnie "rybka". Nie wiem czym się tu podniecać. Szef powiedział, że ma być i koniec. W tej "firmie" należy wykonywać polecenia. Szemrawa przeszłość wpływa istotnie na autorytet Abp Wielgusa. Ale dla kogo on jest tym autorytetem? To pytanie można zadać wszystkim księżą. Ciekawy jestem jak dwa kurduple i ich banda, będą teraz z tym żyć. A może jakaś schizma, na rzecz Rydzyka?
Oby winy były wybaczone, w końcu mowa o KATOLIKACH, a nie mściwych dzikusach!
Pozdrawiam
Szczęść Boże!
sobota, stycznia 06, 2007
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz