wtorek, stycznia 31, 2006

Życ, czy śnić?

Ostatnio naszla mnie "niebezpieczna" mysl. jej odmiennosc tak mnie zainteresowala, ze sobie to rozbudowalem. a mianowicie, tematem moich rozwazan byl sen( w sensie ze sie spi, a nie ze cos sie komus sni). a mianowicie jego nadrzedne znaczenie. urodzila sie we mnie teoria, ze ludzie zyja , po to zeby spac. no bo czym jest sen? sen jest Niedziela dla duszy, ciala, umyslu. w ciagu dnia pracujemy, wzmacniamy nasze miesnie, dokarmiamy sie, wykonujemy rozne czynnosci, ktore pozniej pozwalaja nam spac. sen nie odpoczynkiem, a normalnoscia, a dzien nie meczarnia, tylko stwarzaniem warunkow do spania. odwraca sie wartosc intensywnego zycia, gdzie malo sie spi. bo coz z zycia ma czlowiek ktory pracuje na 2 zmiany i sypia po 4 godziny? czy on zyje? i czym jest dla niego sen? albo ludzie ktorzy "zyja ekstremalnie", mozna powiedziec, ze potrzebuja wiecej "czadu", zeby zasnac. ja osobiscie wole ciekawy dzien, niz sen. ale chyba cos w tym jest?

niedziela, stycznia 29, 2006

sobota, stycznia 28, 2006

WYBORY 2006

JESTEŚMY GOTOWI NA NOWE WYBORY!



piątek, stycznia 27, 2006

Jak nasi wybrańcy przegrywali Śląsk


kliknij zeby powiekszyc!!!!

http://www.allegro.pl/show_item.php?item=83007470


Analiza symboliki obrazu:

Oto On, samotny, stojący bez lęku pośród otaczających Go ciemności. Nie boi się, lecz stoi na straży, nieugięty i niezwyciężony. Chroni nas przed zalewem mroku. Pierzchły stwory ciemności, a otworzył się świetlisty tunel, przez który do naszego marnego świata dostęp mogą mieć anioły. Anioły na obrazie mają laski - symbolizują one stare, od dawna oddane w pełni Ojcu Tadeuszowi istoty. Są zarazem blisko tamtego świata, ale ich niematerialność, czyni z nich istoty całkowicie niezależne i oderwane od naszego padołu łez.
Twarz Ojca jaśnieje blaskiem, ponieważ jest jak latarnia wskazująca nam, zbłąkanym, drogę pośród ciemności. Bliżej nie sprecyzowana ważka lub ćma leci do Ojca jak do lampy i w jego świetle spala się (symbol oddania i ofiary). Jednak Ojciec sam z siebie nie świeci. Oto w jego rękach błyszczy Oko w Piramidzie. Złośliwi powiedzą, że to grafika przerysowana z odwrotnej strony dolara, lecz wszyscy wiemy, że jest to symbol Pana Boga. Zielone światło nie jest symbolem dolara, lecz nadziei!
I znowu osoby z gruntu złe, będą śmiać się z dwóch bliźniaczych kaczuszek u Jego stóp. Lecz są one symbolem niewinności, najmniejszych stworzeń, słabych i bezbronnych, które zawsze znajdą bezpieczne schronienie pod połami sutanny Ojca. Obrócone ku Niemu, chłoną jego światło.

czwartek, stycznia 26, 2006

pis a Bytom

przed wyborami slyszalem, ze posel PiS z Bytomia, przypomina sobie o swoim miescie tylko przed wyborami. glosowania poprawek do budzetu tylko potwierdza te slowa, ale mozemy je odniesc do poslow PiS z calego naszego regionu.

wtorek, stycznia 24, 2006

zima :-)



padlo pytanie o to jakie jest moje zdanie na temat tego zimna, ktore "napadlo" nasz "wspanialy kraj" od wschodu. no coz, kto mnie zna, wie ze mi sie podoba taka pogoda. jak sobie radzic z mrozem, no to trzeba wykorzystac mozliwosci naszego ciala. kazdy ma temperature mniej wiecej 36,6 , wiec laczac dwa takie ciala, pozbawiajac je barier oddzielajacych daje nam ponad 70 stopni :-)
niestety, ja musze sobie radzic z tym moim 36,6 sam, wiec sklaniam sie ku 2 para kaleson i tym podobnym zabezpieczenia. Puchatkowe male "co nie co", tez nie zaszkodzi. pewnien problem stanowi para osadzajaca sie na rzesach i lzy, ktore zararzaja, a pod ich ciezarem oczy sie zamykaja. jednak widok mojego psa, ktory czuje sie wybitnie komfortowo w tych tem., sprawia ze wewnetrzny grzejniczek pomaga.

piątek, stycznia 20, 2006

tragedia na warszawskim przystanku

zapewne slyszeliscie o tragicznym wypadku, jaki mial miejsce w warszawie. mezczyzna jadac fordem focusem, odbil sie od kraweznika i wjechal w ludzi na przystanku. zabil 5 osob, 2 osoby aktualnie w stanie ciezkim, sam odniosl lekkie obrazenia. wiem ze wiele roznych wypadkow ma miejsce, ale ten mnie jakos dotknal bardziej. nie chce tutaj pisac, jakie straszne to musi byc dla rodziny ofiar, bo ich krzywda jest oczywista. gniew budzi we mnie fakt, ze moge sobie wyjsc na przystanek i mnie zabija, ale o tym tez nie chce napisac. sam w poprzednim roku duzo jezdzilem samochodem, byl to nawet moj zawod. czesto bylem zmuszony, goniony przez czas i zobowiazania, jezdzic na krawedzi. na szczescie nic sie nie stalo, choc czasem malo brakowalo. pisze ten post, bo postawilem sie na miejscu tego kierowcy, tego co on musi czuc. nie mozna przejsc z ta mysla do pozadku dziennego. tyle niezawinionej smierci jak pisze William Wharton w swojej ksiazce o tym tytule. czlowiek wychodzi do pracy, uklada mu sie dobrze, ma rodzine, jest szczesliwy, i nagle przychodzi moment, sekunda, pomylka... traci spokoj codziennosci, a napewno siebie. zaluje tego co sie stalo, a napewno tez ze sam wyszedl bez szwanku, bo smierc jest latwa ucieczka w takiej okolicznosci. musi teraz znosic, sumienia innych ludzi, ktorzy oceniaja go na podstawie togo zdarzenia, a nie tego kim jest, kim byl, czego dokonal. ciekawe czy gdyby mogl, po nacisnieciu magicznego guzika, polknieciu wspanialem pigulki, zniknac, i sparawic ze bedzie kims innym, nie zamieszanym w ta sprawe, ze nikt nie bedzie wiedzial ze to jego wina? ciekawe czy wtedy by sie tym przejmowal?

czwartek, stycznia 19, 2006

Twardowski Jan


Śpieszmy się

Śpieszmy się kochać ludzi tak szybko odchodzą
zostaną po nich buty i telefon głuchy
tylko to co nieważne jak krowa się wlecze
najważniejsze tak prędkie że nagle się staje
potem cisza normalna więc całkiem nieznośna
jak czystość urodzona najprościej z rozpaczy
kiedy myślimy o kimś zostając bez niego.

Nie bądź pewny że czas masz bo pewność niepewna
zabiera nam wrażliwość tak jak każde szczęście
przychodzi jednocześnie jak patos i humor
jak dwie namiętności wciąż słabsze od jednej
tak szybko stąd odchodzą jak drozd milkną w lipcu
jak dźwięk trochę niezgrabny lub jak suchy ukłon
żeby widzieć naprawdę zamykają oczy
chociaż większym ryzykiem rodzić się niż umrzeć
kochamy wciąż za mało i stale za późno

Nie pisz o tym zbyt często lecz pisz raz na zawsze
a będziesz tak jak delfin łagodny i mocny

Śpieszmy się kochać ludzi tak szybko odchodzą
i ci co nie odchodzą nie zawsze powrócą
i nigdy nie wiadomo mówiąc o miłości
czy pierwsza jest ostatnia czy ostatnia pierwsza.

środa, stycznia 18, 2006

MENSA- zbadaj swoje IQ

Sesje testowe
Sesje są płatne. Opłata za test wynosi 20 złotych. Kwotę tę można zapłacić bezpośrednio przed testem lub wpłacić na konto Mensy Polskiej. Warunkiem przystąpienia do testu jest udokumentowany wiek powyżej 16 lat. Prosimy o zabranie dokumentu tożsamości ze zdjęciem.
Terminy sesji mogą ulec niewielkim zmianom.

Osoby zainteresowane przystąpieniem do testu w konkretnym mieście prosimy o zapoznanie się z instrukcją nadsyłania zgłoszeń. Wszelkie inne pytania prosimy kierować pocztą elektroniczną na adres iqtest@mensa.org.pl.

Konto Mensy Polskiej:
Bank Przemysłowo-Handlowy PBK, II o/Wrocław, 82 1060 0076 0000 4016 2000 2045

Najbliższe sesje testowe:

21.01.2006 - Gliwice
Miejsce: I L.O. im. Edwarda Dembowskiego; ul. Zimnej Wody 8
Godzina: 11:00, 12:30

Wszystkie zaplanowane sesje testowe:

21.01.2006 Gliwice
18.02.2006 Warszawa
04.03.2006 Olsztyn
11.03.2006 Zielona Góra
18.03.2006 Poznań
01.04.2006 Katowice
08.04.2006 Białystok
22.04.2006 Toruń
06.05.2006 Lublin
13.05.2006 Szczecin
20.05.2006 Kielce
27.05.2006 Wrocław
03.06.2006 Rzeszów


http://www.mensa.org.pl/index.php?do=go&id=12

rozczarowanie : - )

Alez wielkie rozczarowanie, zawiesilo sie w powietrzu. Cala Polske opanowalo. Mozna je wyczuc na kazdym kroku, mimo ze sie ono ukrywa, nie daje sie przyznac do siebie. Ilez nadzieji sie w nas urodzilo, podsycane niezaprzeczalna gra slow i posuniec. a tu tylko rozczarowanie. nawet pogoda nie pomaga, zamrozic zalu, jaki sie rodzi. nawet mnie, niedowiarkowi, krnabnemu, zapatrzonemu w siebie, czesto sam sobie zaprzeczajacemu. nawet we mnie zrodzila sie nadzieja, i w bez kompromisowej postawie dokonalem wylomu, wyjatku. ale coz z tego, gdyz pierwotne zdanie bylo wlasnie tym wlasciwym. kleska i rozczarowanie, a najgorsze ze to Nasza kleska i Nasze rozczarowanie. juz ulatnia sie wizja ciepla, ktore wypelnialo cala przyszlosc, nam wmawiana. chyba zima, ktora nie oszczedza nas wszystkich fizycznie, ich zmrozila wewnetrznie, zapomnieli ze ich sila jest zar ducha Nas! i tak oto z solidarnosci serc, z rajskiej nierzeczywistosci, pozostalo nam to co zawsze. czas nie poruszyl sie, tylko zmienilo sie to co musi, dzien, noc, dzien , noc.

poniedziałek, stycznia 16, 2006

gadu-gadu

gadu-gadu Lecha Wałęsy, podobno mozna sobie pogadac, ale tylko siedzi w wolnym czasie. jezeli to wypali, i bedzie jako taka dzialalo, to chyba dobry pomysl. nie wiem tylko czy prezydent jest kims, kto jeszcze ma cos do powiedzenia. ale zawsze warto chyba sprawdzic. oto nr 5606334

sobota, stycznia 14, 2006

co nas czeka

zastanawialem sie, w jakim kierunku czlowiek dazy. tutaj pomyslow jest wiel. jednak aktualnie przychodzi mi na mysl eksploatacja. wszystkiego co sie tylko da. wyciac, wydobyc, wykopac. zaludnic i do roboty. dalej dalej. inna planeta, zaludnic, wykopac ... szukamy w kosmosie innej planety, tylko po to zeby ja dorwac i zuzywc. podobno po to nam jest dana natura, wszechswiat... moze to jest wlasciwy kierunek?

sen z dzisiaj

jako ze zaistnialo pewne zainteresowanie tematem snow, to przedstawie wam, co mowilem, wspominajac o tym ze mam dziwne sny. oto jeden z dzisiajeszych: znajduje sie w szpitalu, w oddziale dla noworodkow, i mam wyjac jednego i wsadzic do jakiegos becika. okazuje sie ze jest to Joseph Ratzinger, ale jako niemowle. i kiedy juz go odkladam to on otwiera usta, okazuje sie byc ufoludkiem, i z otwartej paszczy wyskakuje mu cos, co wchodzi w moje cialo i pozbawia mnie wnetrznosci. ktos ma jakas sensowna interpretacje :D

piątek, stycznia 13, 2006

P1

musze sie pochwalic, ze pozytywnie wypadlem, podczas egzaminow w sekcji KRAV MAGA w Tarnowskich Gorach. osiagnolem moj cel, ktorym byl stopien P1. nie jest to wiele, ale biorac pod uwage krotki czas ternowania, czuje sie zadowolony, zwlaszcza ze nie bylo latwo. przedemna jeszcze duzo pracy, z czego jestem bardzo zadowolony. Wielkie brawa, dla mojego partnera w terningach Tomka Podstawki, ktory uzyskal stopien P2( dla mnie jeszcze nie osiagalny) i ktory to zostal wyrozniony za znakomite umiejetnosci.

czwartek, stycznia 12, 2006

http://enneagram.pl/

http://enneagram.pl/

opinia internauty z forum wp

Byłem w iraku
Kwadrat 2006.01.12 10:35
syf straszny po "polsku". Cała ta wyprawa do iraku to kompletny wałek.Wysłano tam całą bandę "plecaków".Oficerowie traktują irak jako wstęp do awansu. Żołnierze giną przez głupotę przełożonych.Jeden z oficerów zgnął bo chciał z kolegą zrobić sobie zdjęcie przy minie.Kolega zapomniał aparatu i wrócił do wozu ,tamtemu urwało rękę i nogę i w szoku rozkazy jeszcze wydawał.Dwóch szeregowców znajdowało sie po ciężkim ostrzałem.Generałek którego w telewizji pokazują nie wysłał im wsparcia śmigłowców,bo po co paliwo tracić i uzbrojenie na dwóch żołnierzy.Inny jechał w konwoju,jak reszta oficerów cymbałów trzymał głowę nisko żeby poza burtę nie wystawała.I sobie es łeb z kałacha na wybojach rozwalił.Do życzeń wigilijnych wybiera się tylko "plecaków" którzy tyłka z bazy nie wystawiają.Ci którzy na prawdę tam walczą mają g*wno do powiedzenia.Żołnierze którzy pojechali tam żeby się "sprawdzić w boju" nigdy tam nie wrócą,ponieważ o ich losie nie decyduje wyszkolenie tylko jakiś pokomunistyczny cymbał ze spirytusem zamiast mózgu.O wszystkich tych którzy tam giną oficjalnie mówią że zgineli jako bohaterowie w walce,ale nikt się nie dowie jaka była prawda.Rodziny dostają renciny w zamian za milczenie.Stawia się je przed wyborem "bierzcie kasę i cisza,jemu życia nie zwrócicie,a kasiorka się przyda"Rencinki po jakimś czasie zabierają bez wytłumaczenia.A "bohaterowie" którzy polegli przez głupotę przełożonych dostają wartę honorową we "wszystkich świętych" i tyle.TVP pokazuje 1% tego co się dzieje.

ps. nie mam pojecia ile jest w tym prawdy, licze na dyskusje, sugestie, inny pkt. widzenia na ta sprawe

HI HI


mam, mam, cala moja :-)

sciagaj i sluchaj

http://i.wp.pl/a/f/mp3/9035/sejm_-_przepychanka_11-01-06.mp3

środa, stycznia 11, 2006

zamieszanie w polskiej polityce

zapewne wiekszosc, ktorych to obchodzi, zauwazyla ze cos tam sie dzieje. to postaram sie przedstawic moja wersje tego zamieszania. PiS wykoncepcil, ze jak by sie teraz odbyly wybory, to swietnie wypadna. i to jest prawda! a dlaczego? a to dlatego, ze nic nie robia od poczatku kadencji, a co za tym idzie nie mogli niczego zepsuc. rozdaja pieniazki(nasze) i tyle. premier fajnie wypada w mediach, taka mila ciapa. kazdy lubi takie ciapy. jednak nie maja wystarczajacego poparcia w sejmie, i to im nie pasi. giertychy i inne leppery, widocznie zabardzo im nie pasuja, widac cos im sie nie wszystko zgadza. wiec strasza wszystkich wczesniejszymi wyborami, a ze jako maluchy, maja w sumie nie wielkie szanse, to maluch zaczynaja kombinowac, nawet platworma cos kreci, bo nagle jej sie koalicji zachcialo. a zachcialo, bo im ta opozycja nie udaje sie. zreszta opozycji brak, bo LPR i Samoobrony nie wolno traktowac powaznie, a SLD z Olejniczakiem na czele(Napieralski, Gadzinowski) sa, ale gadaja caly czas to samo, czyli tak jak by ich nie bylo. a wiec niewiadomo ile tego by weszlo po wyborach i czy wogole. a pis ma pewne wejscie i to wiekszoscia. wkoncu mohery jeszcze nie pomarly. teraz jest impreza, majaca na celu odwolac marszalka Marka Jurka, bo odsunol glosowania nad budzetem. a odsunol, bo jak prezydent Kaczynski nie dostanie jej wkoncu do podpisania(konstytucja Art. 225) to skroci kadencje. no to ekipa sie teraz zorientowala, ze kaczynski Jaroslaw, zagral nimi jak pionkami, i pewnie jakiegos platfusa dadza na marszalka. jestem bardzo ciekawy, co tam sie bedzie dzialo. ja jestem za nowymi wyborami, jak najwczesniej.

I LOVE MY HUSKY


dzisiaj moj kochany piesek, poczul sarenki i sobie za nimi pobiegl. a jako ze ja biegam troche wolnie, to nie poczekal. po 2 godzinach Nikitka sobie wrocila, cala uradowana ze odnalazla sowjego Pana. a zapomnial bym, cala we krwi, nie swojej. w domu nie chciala zjesc swojego przysmaku, marchewki, wiec wnioskuje ze cos bylo na tyle pozywne, ze albo jej sie brzuszek napchal, albo jej tak zaszkodzilo ze teraz bedzie sie z tym meczyc. te psy maja zoladki ze stali, wiec przemiela wszystko. polecam wszystkim o slabych nerwach taka rase :-) daje ona duzo mozliwosci do irytacji, zwlaszcza w saspach i mrozie.

Wierszownik 4.0

Kraszewska Nadia

Instrukcja postępowania z kobietami- wskazówki praktyczne

Niektóre przykłady polotów(Instrukcja postępowania- wskazówki praktyczne) specjalnie

dla ******* który nie wiedział, jak postępować z kobietą, i myślał, że kobiety” szukają księcia i lecą tylko na fury i komóry”:)))))]

-

intuicja – pierwszy krok
ty masz wyczuć – czego pragnie
może delikatny dotyk
może ciepłe słowo „kocham”

może czeka na wyznanie
może sama wyzna coś
może marzy o kochaniu
dziką żądzę ma na sex

jaki sex – to od nastroju
może dzisiaj będzie raj
kiedy twój wspomniany wacek
będzie słodko wydojony

może zwiąże cię i skuje
pieszcząc ciebie i całując
kiedy dreszcz i stęk rozkoszy
twoim głosem blok popłoszy

może świece i łazienka
intuicja instynktu
strumień wody, nagie ciała
i pachnąca w wannie piana

może pragnie zaskoczenia
kiedy obiad już gotuje
kiedy głodny samiec z tyłu
ją w pośpiechu zasmakuje

możliwości – wiesz za dużo
jak i gdzie, jak długo. Wiesz?
no chyba że coś z naturą?:)
No to co? Viagra jest:)))))

jak wyczuwać dalej – powiem
coś na codzień co jest ważne
ze sprzątaniem – czy to problem?
więc odkurzysz, słodko marząc

a zmywanie naczyń? Pestka?
wcale nie. Więc pomóż czynem
słowo „kocham”- to nie kreska
gąbka, płyn – do dzieła miły:))

brniemy dalej. Co następne?
już masz dosyć? No jak to, książę?
romantycznie i ze śpiewem
Kibel umyj. Już się śmiejesz?:))

co ma kibel do miłości? Może powiesz
więc wyjaśnię, książę drogi
jak cię nie stać na służącą
obowiązki musisz dzielić

ona odwzajemni pomoc
także odwzajemni miłość
to nie tak, ze tylko ty
obowiązki musisz pełnić

zachoruje – pokaż miłość
podaj leki i herbatę
pociesz ją i przytul czule
„będzie dobrze. Jestem. Zawsze”

a jak myślisz o potomstwie
musi stać cię na pampersy
i na śpioszki, wózek, coś tam
na lekarza i na leki

jak wygląda moja rada?
zbyt banalnie, prozaicznie?
załamałam ciebie książę?
odkurzaczem, kibla myciem?:)))

no spokojnie, nie panikuj
to jest tylko proza życia
tak, z miłością i rozkoszą
owszem. Z kimś, kogo się kocha

wtedy proza będzie bajką
i wzajemna miłość – rajem
chęć pomocy, słowa – w czyny
samo „kocham” – to zbyt mało

już rozumiesz? To do dzieła
pokaż jakim być potrafisz
każdą chwile doceń mała
rozchmurz szarość. To zadziała

na dziś tyle. Może później
dodam coś, a może nie
mądry facet to zrozumie
jesteś nim na pewno też


wtorek, stycznia 10, 2006

sen

bardzo czesto miewam sny. zazwyczaj nasycenie tematami, trudno akceptowalnymi, jest tak duze, ze sam boje sie sobie przypominac, co tam sie dzialo. sex, smierc, zbrodnie i wiele roznych sytuacji odbiegajace od formy. dzisiaj w nocy mialem kilka snow, jeden byl mily, jednak bolesny, ale pozniej trafil sie taki o ktorym moge cos napisac. i tak oto niewiem skad, bo raczej mnie to nigdy nie zastanawialo, przysnil mi sie problem komunizmu w Chinach. ja nie jestem komunista, jestem nawet bardzo daleki od tej formy, z wielu powodow. jednak w moim snie, pytalem sie w buntowniczej formie, gdzie sie podzial komunizm w Chinach? pisze tego posta, bo to tez mi sie snilo.

fast news polityczyczny

platformersy pojechaly sie pomodlic i widocznie wymodlily sobie poparcie kosciola, nie Rydzykowatego. ten ze kosciol czy sie to moherom podoba, czy nie, ma wiecej do gadania( przynajmniej w hierarchii) wiec pewnie pokiwal palcem Rydzykom. no i teraz wypadalo by sie spiknac, zeby sie przypadkiem jakas schizma nie zrobila. ciekawe czy im cos z tego wyjdzie, bo przeciesz ile mozna sie pierdolami zajmowac?

SYMETRIA


polecil mi ten film Tomek P., a teraz polecam go wam. trudno mi powiedziec, jaki ma on przekaz, za swiezo jestem po seansie. napewno jest tam duzo prawdy o czlowieku.

poniedziałek, stycznia 09, 2006

wydluzenie urlopow macierzynskich

cos im wyszlo, dziecko potrzebuje tego kontaktu, ciekawe jak to wyjdzie w rzeczywistosci, pewnie cos bedzie szwankowac, jak to w Polsce. moze teraz narescie zajma sie czyms powaznym.

znaleziono w necie

http://nnmag.net/nn/?redir=mod_arts.php&id=1270

polski hip-hop

dzisiaj doszedlme do wniosku, ze w wiekszosci polski hip-hop jest bezsensu, nudny, nieprawdziwy i obciazony. w wiekszosci jest robiony przez narkomanow, dla narkomanow, a jakas moc zbiorowej checi udawania, dorysowywuje go rescie, w tym tez mi. jezeli ktos sie nie zgadza ze mna, to prosze o podanie kawalkow, ktore bym mogl sobie posluchac, bo bardzo lubie ten gatunek. chetnie zamieszcze korekte tego posta i odszczekam, ale najpierw musze uslyszec.

Edguy- Rocket Ride NEW ALBUM

niedziela, stycznia 08, 2006

goraczka sobotniej nocy



MOCNA KAWA, GORZKA CZEKOLADA, CYGARO I DOBRA MUZYKA, to byla moja nagroda i motywacja, gdy szedlam na nocny wypad.

piątek, stycznia 06, 2006

Jak sobie tlumaczyc istnienie Radia Maryja?

Ja znajduje odpowiedz w poezji:

Wisława Szymborska

"Hania"

Widzicie, to jest Hania, służąca dobra.
A to nie są patelnie, to są aureole.
A ten rycerz ze smokiem to jest święty obraz.
A ten smok to jest marność na tym łez padole.

A to żadne korale, to Hani różaniec.
A to buty z nosami startymi od klęczeń.
A to jej chustka czarna jak nocne czuwanie.
kiedy z wieży kościoła pierwszy dzwon zadźwięczy.

Ona widziała diabła kurz ścierając z lustra:
Był siny, proszę księdza, w takie żółte prążki
i spojrzał tak szkaradnie i wykrzywił usta
i co będzie, jeżeli wpisał mnie do książki?

Więc ona da na bractwo i da na mszę świętą
i zakupi serduszko ze srebnym płomieniem.
Odkąd nową plebanię budować zaczęto,
od razu wszystkie diabły podskoczyły w cenie.

Wielki to koszt wywodzić duszę z pokuszenia,
a tu już starość idzie i kość kością stuka.
Hania jest taka chuda, tak bardzo nic nie ma,
że zabłądzi w bezmiarze Igielnego Ucha.

Maju oddaj kolory, bądź jak grudzień bury.
Gałązko ulistniona, ty się wstydź za siebie.
Słońce, żałuje że świecisz. Biczujcie się chmury.
Wiosno, owiń się śniegiem a zakwitniesz w niebie!

Nie słyszałam jej śmiechu, płaczu nie słyszałam.
Wyuczona pokory nic od życia nie chce.
Towarzyszy jej w drodze cień- żałoba ciała,
a chustka postrzępiona ujada na wietrze.

co tam slychac na targu staroci

w pierwsza sobote kazdego miesiaca w Bytomiu odbywa sie "pchli targ". jednak ludzie pojawiaja sie juz w piatek. i tak oto dzisiaj w dorodze do biblioteki, rozgladalem sie, szukajac czegos dla mnie interesujacego. i ku mojemu zaskoczeniu, tuz obok muzem i biblioteki, dwa osrodki niewatpliwie kulturalne, mozna bylo sobie zakupic pamiatki oraz rozne przedmioty po nazizmie. zeby bylo ciekawiej, na miejscu znajdowala sie takze straz miejska. no byla sobie i tyle. czy ci wszyscy ludzie, ktorzy zostali zamordowani, nie zasluguja przynajmniej na to, zeby ich oprawcy, byli wyzbyci jakiejkolwiek pamieci pozytywnej? moze sie myle, ale jest mi wstyd. ponizej tego wpisu, znajduje sie wpis, ktory ktos skomentowal, atakujac mnie. usunolem ten komentarz, a pozniej tez moje kontry, gdyz pisalem je pod wplywem nerwow, czego staram sie nie robic. czy to ze mam odwage cos sugerowac jest podstawa do krytyki? wlasnie w takim kraju zyjemy i albo staramy sie byc ponad tym, albo ulegamy. dolanczam fotki.












w pierwsza sobote kazdego miesiaca w Bytomiu odbywa sie "pchli targ". jednak ludzie pojawiaja sie juz w piatek. i tak oto dzisiaj w dorodze do biblioteki, rozgladalem sie, szukajac czegos dla mnie interesujacego. i ku mojemu zaskoczeniu, tuz obok muzem i biblioteki, dwa osrodki niewatpliwie kulturalne, mozna bylo sobie zakupic pamiatki oraz rozne przedmioty po nazizmie. zeby bylo ciekawiej, na miejscu znajdowala sie takze straz miejska. no byla sobie i tyle. czy ci wszyscy ludzie, ktorzy zostali zamordowani, nie zasluguja przynajmniej na to, zeby ich oprawcy, byli wyzbyci jakiejkolwiek pamieci pozytywnej? moze sie myle, ale jest mi wstyd. ponizej tego wpisu, znajduje sie wpis, ktory ktos skomentowal, atakujac mnie. usunolem ten komentarz, a pozniej tez moje kontry, gdyz pisalem je pod wplywem nerwow, czego staram sie nie robic. czy to ze mam odwage cos sugerowac jest podstawa do krytyki? wlasnie w takim kraju zyjemy i albo staramy sie byc ponad tym, albo ulegamy. dolanczam fotki.

nie licz na pomoc

W Miechowicach(dzielnica Bytomia) kilku skurwieli porwalo 17 letnia dziewczyne z przystanka, zaciagneli do meliny, pobili i zgwalcili. Pozdrawiam wszystkie laski, ktore dalej nie wiedza co to jest KRAV MAGA.

czwartek, stycznia 05, 2006

przeczytaj i postaraj sie zrozumiec

Poniedziałek

Nie wiedzą, ze jestem poniekąd specjalistą od ich głównego problemu- niedojrzałości- i że cała moja literatura jest w nim zadomowiona. Paradoksalnie, że w Ameryce południowej Borges, abstrakcyjny, egzotyczny, nie związany z ich kłopotami, jest na świeczniku, a ja mam tylko garstkę czytelników. Paradoks, który przestaje nim być, gdy się zważy, że Borgesem mogą się popisać w Europie. Mną- nie, bo jestem Polak, nie jestem valor nacional.
To, że oni nie chcą być potulnymi uczniami obcych kultur, uważam za słuszne. A także zgadzam się, że mają własną rzeczywistość i że tylko opierając się na niej mogą stać się kimś w świecie... Ale, moim zdaniem, popełniają jeden błąd, dramatyczny...
Mianowicie, zamiast powiedzieć "ja", mówią "my". My, Amerykanie. My Argentyńczycy. Otóż, gdy człowiek pojedynczy mówi "my", popełnia nadużycie, nikt go do tego nie upoważnił, jemu wolno przemawiać tylko we własnym imieniu. A już ten, kto pragnie dojść do "swojej rzeczywistości" i oprzeć się na niej, powinien jak ognia unikać formy mnogiej. Co to jest "nasza rzeczywistość"? Ja mogę być pewny tylko "mojej rzeczywistości". Co to jest Ameryka, Amerykanie? Pojęcie, uogólnione, abstrakcja. Co to jest "rzeczywistość amerykańska"? Coś, co każdy może zrozumieć, jak chce.
Różnica pomiędzy nimi, a mną sprowadza się do tego, że oni chcieliby naprzód odkryć rzeczywistość amerykańska i wyzwolić Amerykę od zależności europejskiej, a dopiero w następstwie ma się wytworzyć nowy typ Amerykanina- dojrzałego. Ta nowa Ameryka, odkryta i zdefiniowana, stworzy swoich ludzi. A według mnie trzeba zacząć od człowieka, pojedynczego człowieka i więcej powiem: rozwój Ameryki może być tylko dziełem ludzi, którzy Amerykę w sobie przezwyciężyli.
Mówisz, że ta twoja Ameryka zacofana, niedojrzała? Dobrze. Ale w takim razie pierwszym twoim zadaniem było by wyzwolić się spod jej hamującego wpływu. Jako człowiek, jesteś równie dobry, co Anglik, czy Francuz. Jako Kubańczyk, czy Paragwajczyk, jesteś gorszy. Poczuj się tedy człowiekiem, umieść się powyżej tej Ameryki niedorozwiniętej, nie pozwól, żeby cię spętało środowisko i sposób myślenia Amerykański.
Tylko, że... im ta dojrzałość właśnie narzuca słówko "my". Są w fazie stadowej, ta faza jest fazą Południowej Ameryki i nie są w stanie z niej wybrnąć. "Ja" jest dla nich za samodzielne, za swobodne. Oni są "my". Są Ameryką. A będąc Ameryką, jakże mogą ja ruszyć z miejsca? Ugrzęźli wraz z nią w historii. Amen.
Wiele z tego nadawałoby się do Polski i Polaków.


Witold Gombrowicz "Dziennik 1957-1961"
Wydawnictwo Literackie, Kraków- Wrocław 1986


jestem gotowy do dyskusji na forum

środa, stycznia 04, 2006

Nowy blog

zapraszam serdecznie na bloga mojej znajomej http://www.equilibrium.eblog.pl/ dostepny takze w linkach znajomych jako Ewelinka

wtorek, stycznia 03, 2006

WIELKI HOROSKOP NA 2006 ROK













kliknij na twoj znak zeby powiekszyc




































































































zrodlo: "Pani domu" nr 1 2006

poniedziałek, stycznia 02, 2006

NFZ i PZ

konflikt miedzy NFZ( czyli banda, ktora ma nasze pieniądze) a Porozumieniem Zielonogorskim( lekarze, ktorzy sie utrzymuja z naszych pieniedzy) rozwiazany. napawa mnie on po czesci optymizmem. bo skoro PZ ma otrzymac kase, ktora dopiero ma byc, a ma byc dlatego ze bedzie lepiej i wiecej zaplacimy, a raczej zaplacimy tyle samo, tylko ze skoro bedzie lepiej, wiec wiecej zaplacimy, bo od tego lepiej tez bedziemu placic. Profesor Religa zapowiedzial nawet, ze zrobi wypad ze stanowiska, jak nie bedzie lepiej, czyli nam od lepiej odciagna i dadza im(czyli w sumie nam, bo to nasze firmy i nasi pracownicy). Problem polega na tym, ze ludzie ktorzy znaja sie na polityce, a takze znaja osobiscie prof. Relige, wiedza ze on sie nie zna na polityce.

niedziela, stycznia 01, 2006

2005

dla mnie rok 2005 byl rokiem kiedy dojrzalem. nikomu tego nie zycze. pierwszy raz w zyciu, w zwiazku z sylwesterem, patrze z nadzieja w przyszlosc. zycze wam i sobie sily.