Zainspirowany mal wymiana przemyslnych cytatow, spostrzezen w moim popszednim wpisie, postanowilem napisac cos, co moim zdania delikatnie traci o moje odczucia co do rzeczywistosci jaka sie nam kreuje, oraz co do rzeczywistosci jaka siedzi glegoko w nas i ciezko sobie ja wybic z glowy. jeszcze trudniej jest sobie zdac sprawe z tego ze trzeba ja sobie wybic z glowy. pomoge sobie tutaj Gombrowiczem, cytujac jego dziennik:
"Histora? Trzeba abyśmy się stali burzycielami własnej historii, opierając się tylko na naszej teraźniejszości- gdyż właśnie historia stanowi nasze dziedziczne obciążenie, narzuca nam sztuczne wyobrażenie o sobie, zmusza abyśmy upodabniali się do historycznej dedukcji zamiast żyć własną rzeczywistością."
nie podejme sie szukac powiazan z tematem PIS i LPR i reszty, ktora nas meczy demonami przeszlosci. mogl bym sie poslizgnac, za wczesnie na taka smialosc z mojej strony. sami sobie przemyslcie, napiszcie jak wy to widzicie, bardzo mnie to ciekawi, bo troche boje sie z kim kolwiek o tym rozmawiac. zadko mowienie prawdy czy dzielenie sie wlasnym zdaniem konczy sie pozytywnie, zwlaszcza towazysko.
niedziela, października 30, 2005
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
6 komentarzy:
Zatem mamy odrzucic przeszlosc i zyc terazniejszoscia. BArdzo madre. Lecz z drugiej strony czy mamy odrzuciic te wszystkie madrosci? TYch wszystkich myslicieli, filozofow? Bo jakby nie patrzec oni nas wykreowali. Oni stworzyli spoleczenstwa a my jestesmy swiatem.
Dobra. Zgodze sie. Sa ludzie ktorzy odrzucili tych myslicieli, ale sa oni w dresach a ich odrzucenie polegalo chyba na tym ze ich w ogole nie poznali.
Nie da sie pozbyc dziedzicznego obciazenia
nic nie mowie o filozofi, myslicielach,
ludzie w dresach sa odrzuceni przez spoleczenstwo i dlatego sa w swoim swiecie, ale to wszystko nie jest tematem tego mojego postu.
polakow nie kreuje madrosc zachodu czy wschodu, tylko historia i o tym wlasnie pisze.
"Kto nie zna historii, ten skazany jest na jej powtarzanie."
I właśnie dlatego nie odrzucam hostorii. Prawda, należy żyć przyszłością i o niej myśleć, ale hostoria jest ważna, choćby po to, żeby nie powtarzać ciągle tych samych błędów.
Ale tak przyglądając się Twoim Michale wypowiedzi na usta Ciśnie mi się inny cytat:
"Don't worry, be happy!"
Aaa, i jeszcze jedno, nawiązując do Twojego stwerdzenia, że wyrażanie własnej opinii ma często, towarzysko złe konsekwencje. Czy pisząc ten post byłeś trzeźwy (w sensie alkoholowym)? Bo o ile błędy ortograficzne i literówki wszelkiego rodzaju da się różnie wytłumaczyć, to ten post jest wybitnie nafaszerowany tym wszystkim, do tego stopnia, że 2 (słownie: dwa) razy musiałem go czytać.
Pozdrawiam :)
Pawelku masz racje, ale ja nie pisze o tym, wogoel nie to bylo moim przekazem, przepraszam za bledy ale dysleksja mnie czasem dobija, nie zasze chce mi sie kilka razy korygowac wlasna niedoleznosc, ale skoro czytales to juz 2 razy to przeczytaj jeszcze kilka.
Ale w naszej historii ostro wyryty jest wplyw zachodu i tez wschodu. Bo ile krolow zenilo sie z zagraniczymi arystokratkami (Chociazby Bona) niektorzy krolowi nawet byli zagranicy. A zabory ? To 123 letni kawal historii ktorzy stworzyli nasi sasiedzi z wschodu i zachodu. Wiec nasza historia to duzo wplywow.
nie w tym rzecz, ale poruszyles tutaj 2 tematy istotne,
1. bardzo dobrze ze napisales wyraz "arystokracja", to jest cos co w naszej swiadomosci siedzi tak glegoko, ze w glebi, mimo ze sie do tego nie przyznajemy, wszyscy uwazamy sie za szlachte. to jest temat dlugi i skomplikowany, a ja nie podejmuje sie go, bo nie mam az tyle wiedzy.
2. napisales o zaborach, wlasnie w nich mozemy widziec nasze , hym, napisze, czesc naszego problemu, w ktorym najtrudniejsze jest go zauwazyc.
co do naszej histori, to jest to chyba nasza historia i nie mozemy mowic o jakis wplywach, ale to trzeaba by sobie podyskutowac.
no i na koniec, w tym poscie wcale nie chodzi o to.
Prześlij komentarz