czwartek, października 13, 2005
mecz
wczoraj, jak wszyscy wiemy, reprezentacja Polski zmierzyła sie z reprezentacja Angli. wiadomo mistrzostwa, eliminacje, kasa. dla mnie bylo to niesamowite zdazenie. obudzila sie we mnie po raz kolejny chce udowodnienia swiatu, ze nie jestesmy tylko biednym czlonkiem, spolecznosci swiatowej, udowodnienie ze my tez cos potrafimy. polacy, glodni sukcesu jak zawsze, no bo czemu mamy nie byc glodni, skoro wszedzie fiasko, gdzie sie nie ruszyc. media, nie wiem czemu, stonowaly, tak jak by same nie wiedzialy co mowic. oczywiste bylo ze angole nam naklupia, bo maja lepszy zespol, no ale jednak polskie media sa polskie, wiec czemu maja sie zachowywac jak nie polskie? no ja w kazdym razie calym sercem chcialem sobie udowodnic, ze potrafimy, ceremonialnie dokonalem zakupu browara(knajpa odpada, problemy finansowe) i rozsiadlem sie w fotelu(do ludzi nie mialem jakos sily isc, celebrowalem w samotnosci, zreszta nikt nie prosil na salony). zagral hymn, ehh, coz jakos przygaslem, nie jestem muzykiem, ale trudno bylo rozpoznac mazurek, no ale zaraz znowu zdalem sobie sprawe ze skoro juz mam pivo to musze celebrowac, bo juz mam pivo otwarte wiec ceremonia sie zaczela. poczatek przerazajacy, juz sie przestalem przejmowac i mimo ze jeszcze bylo 0:0 pogodzilem sie z porazka. strate bramki odebralem rutynowo, wkoncu mam 21 lat i zdazylem sie przyzwyczaic. az tu nagle bach, 1:1, normalnie cala silnie udawadniana wspaniala historia ktora nas oniesmiela, skupila sie w bramce Frankowskiego, nawet wyraz jego twarzy byl przepelniony polskoscia. ja w przerwie lece po 2 pivo, wkoncu jest wazna okazja. 2 polowa ladna, szkoda ze nie bylo remisu, ale jak mogl byc skoro grali polacy. mi s emecz podobal, a to ze przegrali nie nazywam porazka, tylko normalnym stanem rzeczy, gdzie lepszy wygrywa.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
2 komentarze:
Witam!!!
Ja spedzilem mecz z grupka jakis 30 Polakow i 200 Anglikow w jednym z angielskich pubow!!!
Naprawde fantastyczna atmosfera!!!
Obawialm sie zadymy jednak wszystko bylo ok!!!
Nasz stolik byl otoczony przez grupke ochroniarzy i sam nie wiem po co! W koncu kulturka byla na maxa.
Co najciekawsze... 30 polakow potrafilo przekibicowac 200 angoli!!!
Te paly nie potrafia kibicowac wlasniej druzynie.... nie dosc ze kibicowali cicho to jeszcze bardzo rzadko!
Ja po meczu nie bylem w stanie mowic... jednak udalo mi sie zorganizowac spontaniczna impreze na 25 ludzi u mnie w domu!!!
Rano chalpa wygladala makabrycznie... a o sasiadach juz nie wspomne!!! Napewno wygladali conajmniej jak zombi :) po nieprzespaniej nocy !!!
:)
Prześlij komentarz