Nie, niech pani nie ma wyrzutów sumienia. To wcale nie przez pani wejście ten
facet tam oszczał tego drugiego obok niego. My faceci ciągle to robimy. Rzadko
kiedy trafiamy w to, w co celowaliśmy. Czasem, jak pójdę do kibla, zaczynam
lać i nagle zaczyna mi się rozbryzgiwać naokoło, więc muszę w coś celować.
Widzi pani, kobiety powinny zrozumieć, że penisy mają swój własny rozum. Facet
może wejść do kibla, ponieważ wszystkie pisuary są zajęte, wycelować idealnie
w kibelek, a jego penis i tak da radę oblać rolkę papieru toaletowego, nogawkę
i buty. Mówię pani, nie można ufać tym małym ptaszkom!
Ja jestem żonaty już od 28 lat i moja żona mnie wytrenowała. Nie pozwala mi
odcedzić kartofelków jak facetowi - na stojąco. Muszę odlewać się na siedząco.
Przekonała mnie, że to niewielka cena, jaką muszę zapłacić. Bo gdyby jeszcze raz
poszła do toalety w nocy i albo siadła na pokrytej moczem desce,
albo wpadła do kibla bo nie położyłem deski, to by mnie zabiła zanim bym się
obudził.
Jeszcze jedna rzecz, o której faceci nie lubią rozmawiać. Ale skoro jesteśmy
już tak dobrymi kumplami i uważa mnie pani za gościa z klasą, pozwolę sobie być
z panią szczery. To jest nie lada problem i panie powinny go zrozumieć.
Chodzi mi o "porannego drąga". My faceci zwykle budzimy się z dwoma rzeczami:
nieodpartym pragnieniem odlania się oraz penisem tak twardym, ze mógłbyś nim
ciąć diamenty! Nieważne jak się wytężasz, nie uda ci się zgiąć cholerstwa. A jak
się go nie zegnie to za cholerę nie można tym celować. A jak nie możesz celować
to nie masz wyboru, tylko oszczać całą ścianę i to włochate przykrycie na deskę
klozetową, które wy kobiety tak strasznie chcecie mieć na desce.
A przy okazji, jak używacie tego cholernego przykrycia to deska nie może sama
stać. Więc musimy jedną ręką podtrzymywać deskę klozetową, a drugą ręką starać
się kontrolować nasze bardziej niż nieprecyzyjne narządy celownicze. Czasem tym
nowo pożenionym wydaje się (myślę, że chłopaki tu obecni to potwierdzą), że można
zmusić deskę klozetową z tym czartowskim puchatym przykryciem aby stała. Więc
ciskają z całej siły deską w tył, upychają i sprężają to przykrycie.
Ale po chwili puchaty materiał przykrycia się rozpręża i deska niespodziewanie i
bez ostrzeżenia spada z ogromną siłą tuż przy przyrodzeniu, omal nie
twojego frankfurterka! Potem już nie podnoszą desek klozetowych z przykryciem,
bo to po prostu niebezpiecznie dla zdrowia.
Starałem się jakoś delikatnie wyjaśnić tę skomplikowaną poranną sytuację mojej
żonie. Powiedziałem jej: Słuchaj, on się nie zegnie. Ona na to: Więc będziesz
do końca życia siadał, tak jak ja.
Ok. Spróbowałem więc siadać z "porannym drągiem". No cóż, wsadzić go pod deskę
też nie jest łatwo. I zanim mi się to udało zdążyłem oblać wszystkie ręczniki
wiszące na przeciwnej ścianie. Nawet jeśli siedzisz i zmusisz twoje drewienko
do wejścia pod deskę klozetową, to kiedy zaczniesz sikać mocz i tak wystrzeli
przez szczelinę pomiędzy deską a górną krawędzią kibla. Zalejesz sobie wtedy
nogi i mocz pocieknie po nogach w dół, prosto na ten śmieszny chodniczek, który
kobiety nie wiadomo po co kładą na podłodze pod kiblem! Udało mi się jednak
opracować specjalny manewr, dzięki któremu radzę sobie z owym porannym problemem.
Jedynym rozwiązaniem jest przyjąć pozycję "lecącego Supermana" kładąc się w
powietrzu nad deską klozetową. Wymaga to niemałej praktyki, doskonałego balansu
ciałem, a także synchronizacji w czasie, lecz jest to jedyny pewny sposób, aby
podczas porannego odpryskiwania się zgromadzić cały mocz w kiblu.
Więc panie powinny zrozumieć, że nie można nas całkowicie winić za taką, a nie
inną sytuację. My też podzielamy wasze zainteresowanie higieną i czystością w
łazience. Ale są momenty, kiedy rzeczy po prostu wymykają się nam spod kontroli
Nie nasza to wina, lecz Matki Natury.
facet tam oszczał tego drugiego obok niego. My faceci ciągle to robimy. Rzadko
kiedy trafiamy w to, w co celowaliśmy. Czasem, jak pójdę do kibla, zaczynam
lać i nagle zaczyna mi się rozbryzgiwać naokoło, więc muszę w coś celować.
Widzi pani, kobiety powinny zrozumieć, że penisy mają swój własny rozum. Facet
może wejść do kibla, ponieważ wszystkie pisuary są zajęte, wycelować idealnie
w kibelek, a jego penis i tak da radę oblać rolkę papieru toaletowego, nogawkę
i buty. Mówię pani, nie można ufać tym małym ptaszkom!
Ja jestem żonaty już od 28 lat i moja żona mnie wytrenowała. Nie pozwala mi
odcedzić kartofelków jak facetowi - na stojąco. Muszę odlewać się na siedząco.
Przekonała mnie, że to niewielka cena, jaką muszę zapłacić. Bo gdyby jeszcze raz
poszła do toalety w nocy i albo siadła na pokrytej moczem desce,
albo wpadła do kibla bo nie położyłem deski, to by mnie zabiła zanim bym się
obudził.
Jeszcze jedna rzecz, o której faceci nie lubią rozmawiać. Ale skoro jesteśmy
już tak dobrymi kumplami i uważa mnie pani za gościa z klasą, pozwolę sobie być
z panią szczery. To jest nie lada problem i panie powinny go zrozumieć.
Chodzi mi o "porannego drąga". My faceci zwykle budzimy się z dwoma rzeczami:
nieodpartym pragnieniem odlania się oraz penisem tak twardym, ze mógłbyś nim
ciąć diamenty! Nieważne jak się wytężasz, nie uda ci się zgiąć cholerstwa. A jak
się go nie zegnie to za cholerę nie można tym celować. A jak nie możesz celować
to nie masz wyboru, tylko oszczać całą ścianę i to włochate przykrycie na deskę
klozetową, które wy kobiety tak strasznie chcecie mieć na desce.
A przy okazji, jak używacie tego cholernego przykrycia to deska nie może sama
stać. Więc musimy jedną ręką podtrzymywać deskę klozetową, a drugą ręką starać
się kontrolować nasze bardziej niż nieprecyzyjne narządy celownicze. Czasem tym
nowo pożenionym wydaje się (myślę, że chłopaki tu obecni to potwierdzą), że można
zmusić deskę klozetową z tym czartowskim puchatym przykryciem aby stała. Więc
ciskają z całej siły deską w tył, upychają i sprężają to przykrycie.
Ale po chwili puchaty materiał przykrycia się rozpręża i deska niespodziewanie i
bez ostrzeżenia spada z ogromną siłą tuż przy przyrodzeniu, omal nie
twojego frankfurterka! Potem już nie podnoszą desek klozetowych z przykryciem,
bo to po prostu niebezpiecznie dla zdrowia.
Starałem się jakoś delikatnie wyjaśnić tę skomplikowaną poranną sytuację mojej
żonie. Powiedziałem jej: Słuchaj, on się nie zegnie. Ona na to: Więc będziesz
do końca życia siadał, tak jak ja.
Ok. Spróbowałem więc siadać z "porannym drągiem". No cóż, wsadzić go pod deskę
też nie jest łatwo. I zanim mi się to udało zdążyłem oblać wszystkie ręczniki
wiszące na przeciwnej ścianie. Nawet jeśli siedzisz i zmusisz twoje drewienko
do wejścia pod deskę klozetową, to kiedy zaczniesz sikać mocz i tak wystrzeli
przez szczelinę pomiędzy deską a górną krawędzią kibla. Zalejesz sobie wtedy
nogi i mocz pocieknie po nogach w dół, prosto na ten śmieszny chodniczek, który
kobiety nie wiadomo po co kładą na podłodze pod kiblem! Udało mi się jednak
opracować specjalny manewr, dzięki któremu radzę sobie z owym porannym problemem.
Jedynym rozwiązaniem jest przyjąć pozycję "lecącego Supermana" kładąc się w
powietrzu nad deską klozetową. Wymaga to niemałej praktyki, doskonałego balansu
ciałem, a także synchronizacji w czasie, lecz jest to jedyny pewny sposób, aby
podczas porannego odpryskiwania się zgromadzić cały mocz w kiblu.
Więc panie powinny zrozumieć, że nie można nas całkowicie winić za taką, a nie
inną sytuację. My też podzielamy wasze zainteresowanie higieną i czystością w
łazience. Ale są momenty, kiedy rzeczy po prostu wymykają się nam spod kontroli
Nie nasza to wina, lecz Matki Natury.
1 komentarz:
Ciesze sie ze ktos poruszyl ten jakze istotny temat!!!
Poranny drag i oddawanie moczu w toalecie jest chyba wyczynem na poziomie lotu ze skoczni mamuciej w GarniszPartenKirchen!!!
Szczegolnie denerwujace jest- jak tu autor zauwazyl- kiedy ten mocz ucieka przez szczeline miedzy deska a muszla klozetowa!!!
Szalenie ciezka sprawa to oddawanie moczu podczas okresu godowego falusa!!!
Kobiety jednak nigdy tego nie zrozumia bo.... sa tylko kobietami!!
To nie jest ich wina!
Ale moga wystapic z wnioskiem o NATURALIZACJE do wielkiej Rady (tzn. Michala i Mnie)!
Jesli laskawa Rada zgodzi sie to byc moze fakt iz kobieta urodziwszy sie wbrew wlasnej woli kobieta zostanie MEZCZYZNA!!!
;)
Prześlij komentarz