wtorek, września 20, 2005

egzamin bez egzaminu

dzisia ochoczo wyskoczylem z luzka o chorej poze tylko po to zeby pelen zycia jak zawsze o tak dziwnej poze udac sie do katowic na egzami, ktory mial byc tydzien temu na godzine niewiadomo jaka, posiedziec wkuwajac jak to jest z prawnymi podstawami administracji samorzadowej naszego panstwa(prawda ze brzmi interesujaco!! mozna powiedziec ze porywa!!) do godziny po poludniowej, po czym dowiedziec sie ze z powodow nie wiadomych, ale oczywiscie za nasza zgoda!! egzamin odbedzie sie za tydzien, ale nie ma zle, bo zawsze moze byc gorzej. jak to sie mowi: 1:0 dla uczelni

Brak komentarzy: