Kailua de ciukci, tak właśnie nazywa się nowy domownik, który od niedzieli zawitał wmoim domu. Jest to młoda suczka rasy Syberian Husky. Rasy o której się mówi, że albo się nie da rady i odda psa, albo się ją pokocha i będzie dążyć do jak się da największej hodowli. Jak widać w moim przypadku, a raczej w naszym, czy już precyzując, mojej siostry, jest to ta druga opcja. Ja generalnie jestem w szoku po tej niespodziance, więc więcej od siebie nie napiszę. Zrobiłem kilka fotek. Niebawem postaram się o jakiś filmik. Ah i jeszcze... suczka potocznie przez nas jest nazywana Kylie.
niedziela, września 16, 2007
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz