sobota, sierpnia 20, 2005

szybujacy z promilami

A wiec udalo sie. pogoda dopisala, a ja sie wygrzalem. wszystko wskazywalo ze ta wyprawa od poczatku do konca bedzie zrodlem spokoju i odetchnieniem, ale jednam nie mialo tak byc. wyjezdzajac z lasu przy hechle, zobaczylem radiowoz ktory tam byl w zwiazku z jakims zdarzeniem na drodze. nie analizujac sytuacji pomknolem dalej. i wtedy zatrzymaly mnie dwie podchmielone dziewczyny proszac o pomoc. nie widzialem rannych a i one trzymaly sie na nogach wiec nieco zaklopotany spytalem o co im chodzi. okazalo sie ze policja szla im na renke i mimo ze kierowca mial 2 promile i chyba na 2 lata stracil prawko to jak sobie to auto odcholuja to nie wzywaja lawety(500zl taka przyjemnosc) tylko ktos trzezwy z prawkiem musi sie tym zajac i do tego czasu ktos musi wziac odpowiedzialnosc za fure(trzezwy) no i padlo na mnie, poswiatczylem, wziolem kluczyki, dokumenty, dalem nr tel powiedzialem gdzie szukac , zamknolem fure i popendalowalem do domciu. najciekawsze jest to ze kierowca(2 promile) z pasazerem nie mogli sie nadziwic jakim cudem przelecieli nad krzakami. a no i musialem poswiadczyc ja bo miejscowi nie chcieli, kochani rodacy, katolicy, zapatrzeni w nauki Jana Pawla II. i tym akcentem koncze a wieczor przedemna, mam nadzieje ze bedzie milo :-) chociaz nie wiem jeszcze w jakich okolicznosciach ale mam takie przeczucie.

1 komentarz:

Anonimowy pisze...

Samarytanin!!!