skoro wyszlo slonce, to jutro wybieram sie na zasluzone wakacje, a mianowicie wsiade na nie moj rower i popendaluje nad hechlo, wygrzac sie i poczytac cos. oczywiscie jezeli Bog nie dojdzie do wniosku ze powinno nam popadac, co bedzie dla mnie bolesna decyzja. dzisiejszy dzien bez wiekszych wrazen, udalo mi sie urozmaicic wizualnie tego bloga, ale nie osiagnolem jeszcze pelni satysfakcji wiec mozecie sie spodziewac jakis zmian. jako ze nie udalo mi sie zwerbowac szymona(Kaneda) na wyprawe do "starego domku"(knajpa) wiec wyciagnolem wegierskie wino(tanie:P) i tym uratowalem dzien.
ps.: alkohol szkodzi zdrowiu
ps bis.: i chyba nawet dobrze
piątek, sierpnia 19, 2005
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
2 komentarze:
no coz... praca uber alles (ja wiem... no comment :P)... a wegierskie wino - dobre wino, przynajmniej kiedys tak bylo :D
A ja sobie może też dziś na rowerek pójdę. No i dodałem twojego linka do mojego fotologa pozdrawiam :)
Prześlij komentarz