środa, listopada 29, 2006

NIE DLA KOJA

29 Listopada 2006 roku, w Wyższej Szkole Ekonomi i Administracji w Bytomiu, odbyła się debata miedzy aktualnym prezydentem Bytomia, Krzysztofem Wójcikiem, a radnym, Piotrem Kojem. Obaj panowie są kandydatami na stanowisko prezydenta Miasta Bytom. Nie będę ukrywał, że moim kandydatem zarówno politycznym, jak i programowym jest obecny Prezydent. Jednak to co usłyszałem na tej debacie, przeraziło mnie. Chodziły słuchy, iż pan Koj, jest kiepski merytorycznie, jednak to co usłyszałem, nie tylko potwierdza ten fakt, ale wręcz pozwala pójść dalej z krytyką. Koj oznacza ZMARNOWANIE 4 LAT, DLA BYTOMIA! Każdy myślący człowiek, zdaje sobie sprawę, że Byto fatalnie wyszedł na "restrukturyzacji górnictwa", że to miasto potrzebowało i dalej potrzebuje, gwałtownej zmiany kierunku działania. Ludzie bez pracy, muszą ją znaleźć w innych sektorach. Wszystko to jest realizowane w Bytomiu. Jednak do takiej pracy potrzeba wykwalifikowaną kadrę. Po terapii z Paczochą, może nas spotkać nieudolny skok na władze PO-PiS`u. Wracając do debaty, Pan Koj już na wstępie, nie chciał odpowiedzieć, kogo by widział na stanowiskach swoich zastępców, bo nie. Czyżby się wstydził, swoich kumpli z PiS? A może nam z Paczochą wyskoczy!? Dalszy ciąg debaty polegał na omijaniu odpowiedzi, opowiadaniu jakiś bajek,ze strony pana Koja,lub zgadzaniem się z tym co mówił Prezydent Wójcik, który merytorycznie tłumaczył procesy niezbędne. Mam poważne wątpliwości, czy pan Koj, w ogóle wie na co się porywa! Przecież tutaj nie chodzi o jego posadę, tylko o NASZE MIASTO! Debata była początkowo nagrywana, jednak pan Koj, kategorycznie zażyczył sobie, wyłączenia urządzeń rejestrujących. Po co? Może jego cukierkowy wizerunek, na jaki wykreowały go bilbordy z dziećmi, nie wytrzymał by krytyki merytorycznej. Apeluje do wszystkich odpowiedzialnych mieszkańców Bytomia, odpuście sobie tego człowieka! Zresztą Prezydent Wójcik, odpowiadając na pytanie(w przeciwieństwie do pana Koja), wymienił pana Koja, jako osobę którą widzi na stanowisku wiceprezydenta. Zapewne względy polityczne, za tym przemawiają, bo merytorycznie, to tylko był by kłopot i kolejna pensja.
Zapewne poleje się na mnie lawina krytyki "ślepców", za ten post, jednak, proszę mnie nie obrażać NIE MERYTORYCZNYMI wypowiedziami. Pamiętajcie, że w normalnym kraju, politolog( w moim przypadku, nie doszły jeszcze, ale jednak IV rok!), jest uznawany za osobę kompetętną do wypowiedzi. Jeżeli nie rozumiesz tego zdania, to właśnie o tym piszę.

1 komentarz:

Michal pisze...

Podjąłem decyzje o usunięciu wpisów, oraz moderowaniu kolejnych, ze względu na gorączkę przedwyborczą. Osoby o problemach emocjonalnych, na siłę próbujące zaistnieć, muszą sobie znaleźć inne pole do popisu.
administrator