niedziela, czerwca 01, 2008

pół roku Tuska

Minęło już pół roku rządów koalicji PO-PSL. Generalnie należy je ocenić jako dobre pół roku, gdyż w pamięci pozostaje ostatnie 2 lata rządów szaleńców ze skrajnej prawicy. Można powiedzieć, że bez większych wpadek. Sama wizyta premiera w Peru, powinna być postrzegana jako sukces dyplomatyczny w tej części świata, a nie przygoda Donka. Niepotrzebnie premier chlapnął o tym , że to jest "podróż życia", gdyż automatycznie odezwała się ta typowa polska zawiść połączona z zazdrością. W polityce międzynarodowej też sytuacja wydaje się być ustabilizowana, zwłaszcza podoba mi się Polskie stanowisko w sprawie Tarczy USA. Interesujące też jest planowane dokonanie decentralizacji dużej części obowiązków, oczywiście pod warunkiem że nowe obowiązki samorządów będą się łączyły z odpowiednią subsydiarnością. I wbrew temu, co naczelna tuba PiS, dr Marek Migalski napisał w "rzeczypospolitej", nie uważam, że będzie to kolejna okazja do kręcenia lodów. Widocznie chęć wspierania PiS, jest na tyle nie odparta, że musi wykorzystać każdą okazję. Ciekawe co by napisał, gdyby w tym kierunku chciało podążyć PiS. Jedynym o co mogę posądzać gabinet Tuska w tej kwestii, jest wątpliwość, czy ten poradził by sobie bez wsparcia ze strony samorządów, gdyż obserwują brak dynamicznych zachowań ze strony rządu, podejrzewam, że stagnacja będzie nas nie odstępowała przez najbliższe 3 i pół roku. Migalski też opisał wiele przykładów dominacji PO ze władzach lokalnych. To interesujący zarzut w stosunku do partii politycznej, której to zadaniem jest zdobycie i utrzymanie władzy, w celu realizowania własnego programu, a który to został poparty przez społeczeństwo poprzez udział w wyborach. Poza tym, w Bytomiu, na nieszczęście mojego miasta, kato prawica z PiS i PO rządzą sobie dalej.

Brak komentarzy: