Dopiero co wróciłem z kina i postanowiłem znowu zabawić sie w "krytyka". Ponieważ film o tytule "Przeczucie", na który się wybraliśmy jest wart kilku słów, postaram się napisać dlaczego nie była to strata czasu.
Jakoś ostatnimi czasy miałem wątpliwości, czy filmy z Sandra Bullock mogą w ogóle być dla mnie interesujące, jak zresztą prawie zawsze miałem wątpliwości co do decyzji. na szczęści pani Bullock, wykorzystała swój warsztat i nie zrobiła filmu familijnego z czegoś co miało być thrillerem. Film, różni się od produkcji bardzo popularnych ostatnimi czasy, w których przemoc i krew dominuje, dając widzowi wrażenia po które chodzi sie na thriller. Tutaj należy się "wczuć" w sytuacje bohaterów, zarówno pierwszo- jak i drugoplanowych. Do końca w filmie nie opuszcza się motywu typowo rodzinnego, który jest bardzo przyjemny, więc tym bardziej jego zburzenie daje pożądany efekt. Drażniące jest to, że główna bohaterka jest typową "kurą domową", której cele w życiu są nieokreślone. Ale widocznie jej położenie może oddziaływać kontrastująco z sytuacją, która się wydarzyła. "Przeczucie" trzyma w napięciu, prawie do końca nie jesteśmy pewni o czym właściwie opowiada. Na końcu poznajemy morał, tandetny, ale jednak odzwierciedlający ponadczasowe wartości.
Generalnie polecam każdemu, kto ma ochotę na emocje oraz głębsze przemyślenia.
Przeczucie
Premonition (USA, 2007)
Thriller
czas 96 min.
Reżyseria: Mennan Yapo
Scenariusz: Bill Kelly
Obsada
Sandra Bullock - Linda Quinn Hanson
Julian McMahon - Jim Hanson
Amber Valletta - Claire
Peter Stormare - Dr Norman Roth
Nia Long - Annie
niedziela, maja 27, 2007
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz