A wiec, zaczynając od kolejnej z moich nie do końca normalnych refleksji. Nie cierpię wstawać wcześnie rano, ale nie do końca. Nie znoszę się budzić wiedząc,
że następne czynności, będą zmierzały do obowiązków codziennych, które nie zawsze są na tyle pasjonujące, że się ich "oczekuje". Specjalnie wyraz "oczekuje" umieszczam
w cudzysłowie, podkreślając ten specjalny stan. Taki stan przeżywam, kiedy wiem,
że wstając będę się zbliżał do czegoś na tyle przyjemnego, ludzkiego, że warto. Jak chociażby spotkanie z przyjaciółmi. Właśnie tak motywuje się wstając wcześnie rano, gdy jadę na uczelnie, po całym tygodniu wstawanie wcześnie rano do pracy. Ich uśmiechnięte twarze i życzliwe słowa, dają mi nadzieje. Ale codzienność skłania mnie do innej refleksji. Mianowicie niebawem na pewno ktoś wymyśli... "cofacz czasu". Po prostu to się musi stać. Tak jak teraz w moim budziku w telefonie mam opcje "drzemka", tak niebawem będziemy mieli " 30 minut wstecz(np. 5 złoty za każde 10 minut)". Mimo, że nie lobię wydawać pieniędzy na bzdury, to nie raz bym poniósł taka stratę za te kilka chwil, spokoju, z dala od rzeczywistości, będąc pogrążony w śnie. Już nie wspomnę o tym, jak taka gałąź przemysłu mogła by się rozwijać, tyle kierunków można by objąć tym czaso-przen9ośnią, że zyski muszą wymusić opracowanie takich wynalazków.
Kolejna kwestia, którą muszę poruszyć, jest już związana z polityką, a mianowicie PiS. Aktualnie PiS stara się okiełznać władze sądowniczą, która ma sens tylko w momencie, gdy jest oparta o literę prawa, sprawiedliwego prawa, a nie partykularne o interesy KCyków Pisowskich i tej koalicyjnej bany.
To bardzo przykre i demoralizujące.
I już na zakończenie muszę się pochwalić. Zanim napiszę czym, uchylę rąbka tajemnicy- nie tajemnicy. Jestem częścią współczesnej, NOWOCZESNEJ INTELIGENCJI POLSKIEJ. I to wszystko dzięki panu wicepremierowi, ministrowi edukacji Romanowi Giertychowi. Jeden z rozdziałów mojej pracy magisterskiej, ma być oparty zupełnie o twórczość Witolda Gombrowicza. Wycofanie "Ferdydurke" (między innymi)z listy obowiązkowych lektur szkolnych, jest tak nieprawdopodobnym umysłowym kalectwem, że z radością mogę napisać, że jestem ponad "to". A już na koniec abstrahując, przykre to wszystko.
Have a nice live.
czwartek, maja 31, 2007
niedziela, maja 27, 2007
Przeczucie
Dopiero co wróciłem z kina i postanowiłem znowu zabawić sie w "krytyka". Ponieważ film o tytule "Przeczucie", na który się wybraliśmy jest wart kilku słów, postaram się napisać dlaczego nie była to strata czasu.
Jakoś ostatnimi czasy miałem wątpliwości, czy filmy z Sandra Bullock mogą w ogóle być dla mnie interesujące, jak zresztą prawie zawsze miałem wątpliwości co do decyzji. na szczęści pani Bullock, wykorzystała swój warsztat i nie zrobiła filmu familijnego z czegoś co miało być thrillerem. Film, różni się od produkcji bardzo popularnych ostatnimi czasy, w których przemoc i krew dominuje, dając widzowi wrażenia po które chodzi sie na thriller. Tutaj należy się "wczuć" w sytuacje bohaterów, zarówno pierwszo- jak i drugoplanowych. Do końca w filmie nie opuszcza się motywu typowo rodzinnego, który jest bardzo przyjemny, więc tym bardziej jego zburzenie daje pożądany efekt. Drażniące jest to, że główna bohaterka jest typową "kurą domową", której cele w życiu są nieokreślone. Ale widocznie jej położenie może oddziaływać kontrastująco z sytuacją, która się wydarzyła. "Przeczucie" trzyma w napięciu, prawie do końca nie jesteśmy pewni o czym właściwie opowiada. Na końcu poznajemy morał, tandetny, ale jednak odzwierciedlający ponadczasowe wartości.
Generalnie polecam każdemu, kto ma ochotę na emocje oraz głębsze przemyślenia.
Przeczucie
Premonition (USA, 2007)
Thriller
czas 96 min.
Reżyseria: Mennan Yapo
Scenariusz: Bill Kelly
Obsada
Sandra Bullock - Linda Quinn Hanson
Julian McMahon - Jim Hanson
Amber Valletta - Claire
Peter Stormare - Dr Norman Roth
Nia Long - Annie
Jakoś ostatnimi czasy miałem wątpliwości, czy filmy z Sandra Bullock mogą w ogóle być dla mnie interesujące, jak zresztą prawie zawsze miałem wątpliwości co do decyzji. na szczęści pani Bullock, wykorzystała swój warsztat i nie zrobiła filmu familijnego z czegoś co miało być thrillerem. Film, różni się od produkcji bardzo popularnych ostatnimi czasy, w których przemoc i krew dominuje, dając widzowi wrażenia po które chodzi sie na thriller. Tutaj należy się "wczuć" w sytuacje bohaterów, zarówno pierwszo- jak i drugoplanowych. Do końca w filmie nie opuszcza się motywu typowo rodzinnego, który jest bardzo przyjemny, więc tym bardziej jego zburzenie daje pożądany efekt. Drażniące jest to, że główna bohaterka jest typową "kurą domową", której cele w życiu są nieokreślone. Ale widocznie jej położenie może oddziaływać kontrastująco z sytuacją, która się wydarzyła. "Przeczucie" trzyma w napięciu, prawie do końca nie jesteśmy pewni o czym właściwie opowiada. Na końcu poznajemy morał, tandetny, ale jednak odzwierciedlający ponadczasowe wartości.
Generalnie polecam każdemu, kto ma ochotę na emocje oraz głębsze przemyślenia.
Przeczucie
Premonition (USA, 2007)
Thriller
czas 96 min.
Reżyseria: Mennan Yapo
Scenariusz: Bill Kelly
Obsada
Sandra Bullock - Linda Quinn Hanson
Julian McMahon - Jim Hanson
Amber Valletta - Claire
Peter Stormare - Dr Norman Roth
Nia Long - Annie
piątek, maja 25, 2007
A!
A MASZ, PACKĄ PO ŁAPACH! <-link
Oto przykład rozbrajającej niemocy, pogrążonej przez głupotę, rzeczywistości w której tkwimy.
Oto przykład rozbrajającej niemocy, pogrążonej przez głupotę, rzeczywistości w której tkwimy.
niedziela, maja 20, 2007
OCH NIE!
Piszę tego posta, ponieważ ma się wydarzyć coś strasznego! Mianowicie "Magda M.", ma się skończyć!!!
Jak czytamy na stronie
Koniec kariery Joanny Brodzik?
"Już w czerwcu zobaczymy ostatni odcinek "bajecznego" serialu "Magda.M.", w którym Brodzik wciela się w rolę tytułowej bohaterki."(portal http://www.plotek.pl/)
Dołączam się do grupy zmartwionych, cóż też będzie porabiać, rzekomo najpiękniejsza w całej wsi, Joanna.
No i czym teraz wypełnią czas widzowie, porywającego, niezwykle dużo wnoszącego do naszego świata, serialu Magda M.?
Jak czytamy na stronie
Koniec kariery Joanny Brodzik?
"Już w czerwcu zobaczymy ostatni odcinek "bajecznego" serialu "Magda.M.", w którym Brodzik wciela się w rolę tytułowej bohaterki."(portal http://www.plotek.pl/)
Dołączam się do grupy zmartwionych, cóż też będzie porabiać, rzekomo najpiękniejsza w całej wsi, Joanna.
No i czym teraz wypełnią czas widzowie, porywającego, niezwykle dużo wnoszącego do naszego świata, serialu Magda M.?
piątek, maja 18, 2007
sobota, maja 12, 2007
dziś jest sobota
Nadszedł od dawna oczekiwany moment, kiedy to teoretycznie mam możliwość odsapnięcia. Piszę teoretycznie, bo tak naprawdę nie miewam takich momentów. Jakoś się już tak zawsze poskłada, że zawsze trzeba coś zrobić, coś czeka gdzieś w ukryciu i albo zaraz wylezie, albo już wylazło i należy się tym zająć. Jednak od dłuższego czasu miałem ochotę napisać tu coś. Słomiany zapał. Jednak zdecydowałem się, usiadłem i piszę.
Na początek, chciałem podziękować wszystkim. którzy pamiętali o moich urodzinach. A jeżeli chodzi o tych którzy nie pamiętali, to wcale się im nie dziwię, bo mnie samemu jest trudno zapamiętać swoją datę urodzin, że nie wspomnę już o czyjejś. Jeżeli pamiętam miesiąc, to znaczy że musi mi na tej osobie albo bardzo zależeć, albo miałem możliwości imprezować w przeszłości i to mi utkwiło w pamięci.
Jako już 23 latek, czuję coraz bardziej przygnębiający fakt, że oto jedna trzecia mojego żywota uleciała, a do tego chyba to była ta właśnie najprzyjemniejsza, gdzie można się było jeszcze "upijać" różnymi wyobrażeniami świata.
Gdzie jestem? No, ze mną nie najgorzej. Pesymistyczne podejście do życia w tym kraju, po prostu najwidoczniej popłaca.Podobno pesymista, to dobrze poinformowany optymista. nie wiem, nie wnikam.
Ale co dookoła mnie? Bez zmian, dalej mieszkam w kraju, który w momencie swojej największe szansy na normalność, zaprzepaszcza wszystko chorymi względami, których znaczenie już dawno wygasło. Nawet bym zaryzykował tezę, że widoczne są ślady odwrotu od demokracji, które bym raczej tłumaczył ślepą i mściwa furią nierobów. Bo przecież łatwo się żyje za nasze podatki. Że tez nie da się wyjść z tego marazmu.
Na zakończenie, kilka spostrzeżeń, które moja praca mi dostarcza.
*Mianowicie w Cieszynie jest fajnie, z wielu względów.
*Polacy to beznadziejni kierowcy, im dalej od Bytomia i miast ościennych, tym gorzej, chyba.
*A po Bielsku fatalnie się jeździ, i jest mniej fajnie niż w Cieszynie, ale też fajnie.
I już kończąc, zacytuję Egona Bondy, polecając jego słowa pisiorom i reszcie tej wesołej ferajny, którzy na pewno się kiedyś skończą...albo i nie.
"Z delikatną ostrożnością pierdzę, żebym się nie zesrał"
Na początek, chciałem podziękować wszystkim. którzy pamiętali o moich urodzinach. A jeżeli chodzi o tych którzy nie pamiętali, to wcale się im nie dziwię, bo mnie samemu jest trudno zapamiętać swoją datę urodzin, że nie wspomnę już o czyjejś. Jeżeli pamiętam miesiąc, to znaczy że musi mi na tej osobie albo bardzo zależeć, albo miałem możliwości imprezować w przeszłości i to mi utkwiło w pamięci.
Jako już 23 latek, czuję coraz bardziej przygnębiający fakt, że oto jedna trzecia mojego żywota uleciała, a do tego chyba to była ta właśnie najprzyjemniejsza, gdzie można się było jeszcze "upijać" różnymi wyobrażeniami świata.
Gdzie jestem? No, ze mną nie najgorzej. Pesymistyczne podejście do życia w tym kraju, po prostu najwidoczniej popłaca.Podobno pesymista, to dobrze poinformowany optymista. nie wiem, nie wnikam.
Ale co dookoła mnie? Bez zmian, dalej mieszkam w kraju, który w momencie swojej największe szansy na normalność, zaprzepaszcza wszystko chorymi względami, których znaczenie już dawno wygasło. Nawet bym zaryzykował tezę, że widoczne są ślady odwrotu od demokracji, które bym raczej tłumaczył ślepą i mściwa furią nierobów. Bo przecież łatwo się żyje za nasze podatki. Że tez nie da się wyjść z tego marazmu.
Na zakończenie, kilka spostrzeżeń, które moja praca mi dostarcza.
*Mianowicie w Cieszynie jest fajnie, z wielu względów.
*Polacy to beznadziejni kierowcy, im dalej od Bytomia i miast ościennych, tym gorzej, chyba.
*A po Bielsku fatalnie się jeździ, i jest mniej fajnie niż w Cieszynie, ale też fajnie.
I już kończąc, zacytuję Egona Bondy, polecając jego słowa pisiorom i reszcie tej wesołej ferajny, którzy na pewno się kiedyś skończą...albo i nie.
"Z delikatną ostrożnością pierdzę, żebym się nie zesrał"
niedziela, maja 06, 2007
JUŻ JEST!!!
Nowa płyta DIVISION BY ZERO,"Tyranny of Therapy". Płyta dostępna jest na stronie internetowej wytwórni www.insanity-records.pl oraz dobrych sklepach muzycznych. Z tej okazji zespół przygotował dla Was numer promujący płytę ”Your Salvation” do ściągnięcia tutaj.
Po inne szczegóły, oraz informacje o koncertach itp., zapraszam na stronę zespołu http://www.divisionbyzero.pl/
Po inne szczegóły, oraz informacje o koncertach itp., zapraszam na stronę zespołu http://www.divisionbyzero.pl/
Subskrybuj:
Posty (Atom)