Katowice, przystanek linii 820 i 830. Za chwilkę powinien pojawić się autobus. Jest przed 16, a słonko ładnie tej soboty świeci(dzień publikacji tego posta). Ludzie już stoją, blisko krawędzi, jak najbliżej, byle tylko wejść pierwszym, byle usiąść. Nadjeżdża 820, w środku jacyś luzie chcący wysiąść, lecz są bez szans, tłum napiera. Moment podjazdu autobusu nabiera dziejowy charakter. Ludzie bez skrupułów starają sie dostać do środka. Gdyby im dać miecze, zezwalając na użycie, to by sobie wyrąbali drogę. Gdyby szczekanie pomagało, pewnie nie jeden głos w tej tonacji, było by słychać.
Już prawie wszyscy się wepchnęli, czas na mnie. Stanę sobie na końcu, to może się oprę o drzwi i tak jakoś przeczekam drogę do Bytomia. Niestety, nie ma lekko. Drzwi środkowe, tak sie kieruje, lecz tuż za mną młody mężczyzna, prawdopodobnie narkoman. Nieprzyjemny zapach, czuć z daleka. Kolejne dziecko tych czasów. Wiem, że ostatnią rzeczą, na jaką mam ochotę, to znosić Jego obecność. Wiem, egoistyczne. Prawda, ale nie zawsze ma się cierpliwość, nie zawsze ma się siłę, nie zawsze się chce. Uciekam do ostatnich drzwi, lecz On za mną! CO ZA KOSZMAR, pomyślałem, ale wracam się do środka, tam jest lepiej stać opartym o drzwi,. Niestety nie tylko ja na to wpadłem, gdyż On za mną. Ostatecznie wsiadam na końcu, On w środku. Już go więcej nie widziałem, nie musiałem, bo z tyłu taki sam. A wiec stoję, oparty o drzwi i o szybę oddzielającą mnie od siedzeń. Na jednym śpi jakiś facet. O tym koło mnie nie myślę, nie ma go. NIE, on tam jest. Stoi i mnie widzi a ja jego. Na szczęście nie rusza się, może nie oddychał. Może tylko "był". Zostawiam go. Proszę gościa naprzeciwko mnie, by skasował mój bilet, sam nie sięgam. Miły koleś, kasuje od razu, ładnie ubrany. Tak jak głupawe dziewczyny lubią, aby ich ciapowaci chłopcy wyglądali. Śmierdzi potem. O nim nie da się zapomnieć, ostry, przenikliwy. Kuje. Na szczęście mam mp3. Uciekam w muzykę, najgłośniej jak się da. Prawie zapominam o zapachach. Ludzie dookoła mnie rozmawiają o swoich sprawach, o swoich problemach. Ja błogosławiony muzyka w uszach, nie słyszę. Tak jedziemy.
Przystanek przy parku w Chorzowie. Nikt nie wysiadł. Koszmar. Wsiada stary facet z gitarą. Nie kasuje biletu ani za siebie, ani za gitarę, którą stawia na podłodze. Oboje zajmują miejsca tyle co kobieta z małym wózkiem. Nie ma ładnych dziewczyn, nie ma gdzie oka zawiesić, ale to dobrze. Przynajmniej żadna nie ma satysfakcji, że się któryś gapi. Tak jedziemy, ja dociśnięty już do ścianki, już koło tego, który kasował mi bilet. Dalej śmierdzi. On wyciąga kanapki. Z serem i szynka. I je. Bez najmniejszego skrępowania. Nie mogę znieść tego widoku. Nie patrzę w jego kierunku już do końca.
Przystanek w Chorzowie. Ktoś wysiadł. Wsiada cały tłum. Zwykłych szarych ludzi. Na szczęście. Ja już się nie muszę trzymać. Dociśnięty do ścianki. Muzyka mnie dalej oddziela od "współpasażerów". To jet wspaniałe, że mam drogę ucieczki.
W Bytomiu, zauważyłem przystanek przy Placu Sobieskiego. Ktoś wysiadł. Wsiadł tłum. Tłum któremu nie chce się przespacerować na dworzec, a dzień piękny, ciepły i pogodny. Stara kobieta, stoi za mną, a raczej we mnie wepchana. W plecy. Drobna czuje jej kości. Ja się nie ruszam, wiem że to się zaraz skończy.
Dworzec Bytom. Jak przewidziałem, większość wysiadła, w tym prawie wszyscy z Placu Sobieskiego. Przez chwilkę mam dużo miejsca. Nie śmierdzi już, a może nie czuje. Wsiada dwóch młodych mężczyzn, pijani albo naćpani. Staja koło mnie. Ich dłonie czerwone i brudne. Zmęczeni. Niesłyszeń ich rozmów, muzyka. Jednak sobą narzucają się nie tylko mnie. Nie tylko mnie psuja dumnie wypowiedziane zdanie
" Jesteśmy Polakami, jesteśmy wspaniali!".Zabawne. Oni, tymczasem nie mają siły stać. Kucają, i tak jadę , stojąc nad dwoma kucającymi produktami kapitalizmu, ubocznymi produktami. Ale o tym się nie mówi, nie wypada. Bo dopiero jak coś się stanie, to sie oczy otwiera, przeciera a później z powrotem zamyka.
Przystanek na "Vitorze". Stąd mam już niedaleko. Nie wytrzymuje, wysiadam. Przejdę sie, w końcu taki piękny dzień.
Spacerując sobie tak, raczej wolnym krokiem, nachodzi mnie myśl: Dlaczego w Polsce, jeszcze żaden terrorysta, nie wysadził się w powietrze, jadąc przepełnionym autobusem. Odpowiedź znalazłem szybko. Nie wysadził się żaden, bo po co. A niech sobie jeżdżą i się sami wysadzają, w sobie.
---------------------------------------------------------------------------------
Fotka wykonana przez mnie, tego samego dnia, przed południem w centrum Bytomia. Ten "dziadziuś", cieszy sie swoim życie podśpiewując sobie niewyraźnie.
Ciekawe kto jest bardziej normalny i komu lepiej?
sobota, marca 31, 2007
poniedziałek, marca 26, 2007
Dyskalkulia
Dyskalkulia bez tajemnic
Dyskalkulia, czyli zaburzenie zdolności matematycznych, może być spowodowane nieprawidłową pracą prawego płata ciemieniowego mózgu – wskazują najnowsze brytyjskie badania.
Dyskalkulia może też wpływać na naukę geografii, fizyki, chemii, a nawet historii czy muzyki (fot. arch.)
Do takich wniosków doszli naukowcy z Collegium Uniwersyteckiego w Londynie, którym udało się po raz pierwszy wywołać przejściową dyskalkulię u osób, które wcześniej nie miały problemów z matematyką.
Dyskalkulia jest dysfunkcją o różnym nasileniu, polegającą na trudnościach w wykonywaniu działań matematycznych, nawet tych prostych dla większości ludzi. Osoby z tym zaburzeniem mają kłopoty z liczeniem przedmiotów czy liczeniem na palcach, ale też z odczytywaniem czasu.
Dyskalkulia może też powodować problemy w życiu codziennym. U dyskalkulików często pojawia się awersja do gier związanych z cyframi lub przestrzennym kojarzeniem, błędy w używaniu pieniędzy, pomyłki telefoniczne, częste opuszczanie spotkań, kłopoty w podróży, czy problemy z gotowaniem.
Jest ono równie rozpowszechniona w społeczeństwie jak dysleksja i dotyczy 5 proc. ogólnej populacji. W Polsce dyskalkulia dotyczy prawie 2 mln osób. Zidentyfikowano ją jednak później niż dysleksję, dlatego jej diagnozowanie jest ciągle nieprecyzyjne, a neurologiczne podłoże pozostaje zagadką.
W najnowszych badaniach nad dyskalkulią brytyjscy badacze skorzystali z przezczaszkowej stymulacji magnetycznej mózgu (TMS), aby na bardzo krótki czas – liczony w setkach milisekund – wyłączyć pracę obszarów mózgu związanych ze zdolnościami arytmetycznymi. Są one zlokalizowane w prawym płacie ciemieniowym mózgu.
Testom poddano osoby, które na co dzień nie miały żadnych problemów z matematyką. TMS stosowano dokładnie w momencie, gdy badani mieli udzielić odpowiedzi na proste zadanie arytmetyczne, polegające na porównaniu dwóch liczb – np. 2 i 4, przy czym liczba o niższej wartości była przedstawiona większą czcionką. Uczestnicy testu mieli zdecydować, która z nich ma większą wartość, a która jest fizycznie większa.
Testy zaplanowano tak, by sprawdzały zdolność pacjentów do automatycznego przetwarzania liczb.
Okazało się, że gdy stymulacji magnetycznej poddawano neurony prawej bruzdy śródciemieniowej, osoby bez dyskalkulii miały takie same problemy z przetwarzaniem liczb, jak osoby cierpiące na to zaburzenie. Stymulacja lewego płata ciemieniowego nie powodowała podobnych zakłóceń.
Związek między czynnością prawego płata ciemieniowego a dyskalkulią został później potwierdzony w testach z udziałem osób cierpiących na to zaburzenie.
Praca opublikowana na łamach pisma „Current Biology” umożliwi dalsze badanie nieprawidłowości neurologicznych leżących u podstaw dyskalkulii oraz na opracowanie metod pozwalających wcześnie diagnozować to zaburzenie. Dzięki temu można będzie też stworzyć skuteczne modele kształcenia dyskalkulików.
źródło: http://tvp.pl/1874,20070323476156.strona
Dyskalkulia, czyli zaburzenie zdolności matematycznych, może być spowodowane nieprawidłową pracą prawego płata ciemieniowego mózgu – wskazują najnowsze brytyjskie badania.
Dyskalkulia może też wpływać na naukę geografii, fizyki, chemii, a nawet historii czy muzyki (fot. arch.)
Do takich wniosków doszli naukowcy z Collegium Uniwersyteckiego w Londynie, którym udało się po raz pierwszy wywołać przejściową dyskalkulię u osób, które wcześniej nie miały problemów z matematyką.
Dyskalkulia jest dysfunkcją o różnym nasileniu, polegającą na trudnościach w wykonywaniu działań matematycznych, nawet tych prostych dla większości ludzi. Osoby z tym zaburzeniem mają kłopoty z liczeniem przedmiotów czy liczeniem na palcach, ale też z odczytywaniem czasu.
Dyskalkulia może też powodować problemy w życiu codziennym. U dyskalkulików często pojawia się awersja do gier związanych z cyframi lub przestrzennym kojarzeniem, błędy w używaniu pieniędzy, pomyłki telefoniczne, częste opuszczanie spotkań, kłopoty w podróży, czy problemy z gotowaniem.
Jest ono równie rozpowszechniona w społeczeństwie jak dysleksja i dotyczy 5 proc. ogólnej populacji. W Polsce dyskalkulia dotyczy prawie 2 mln osób. Zidentyfikowano ją jednak później niż dysleksję, dlatego jej diagnozowanie jest ciągle nieprecyzyjne, a neurologiczne podłoże pozostaje zagadką.
W najnowszych badaniach nad dyskalkulią brytyjscy badacze skorzystali z przezczaszkowej stymulacji magnetycznej mózgu (TMS), aby na bardzo krótki czas – liczony w setkach milisekund – wyłączyć pracę obszarów mózgu związanych ze zdolnościami arytmetycznymi. Są one zlokalizowane w prawym płacie ciemieniowym mózgu.
Testom poddano osoby, które na co dzień nie miały żadnych problemów z matematyką. TMS stosowano dokładnie w momencie, gdy badani mieli udzielić odpowiedzi na proste zadanie arytmetyczne, polegające na porównaniu dwóch liczb – np. 2 i 4, przy czym liczba o niższej wartości była przedstawiona większą czcionką. Uczestnicy testu mieli zdecydować, która z nich ma większą wartość, a która jest fizycznie większa.
Testy zaplanowano tak, by sprawdzały zdolność pacjentów do automatycznego przetwarzania liczb.
Okazało się, że gdy stymulacji magnetycznej poddawano neurony prawej bruzdy śródciemieniowej, osoby bez dyskalkulii miały takie same problemy z przetwarzaniem liczb, jak osoby cierpiące na to zaburzenie. Stymulacja lewego płata ciemieniowego nie powodowała podobnych zakłóceń.
Związek między czynnością prawego płata ciemieniowego a dyskalkulią został później potwierdzony w testach z udziałem osób cierpiących na to zaburzenie.
Praca opublikowana na łamach pisma „Current Biology” umożliwi dalsze badanie nieprawidłowości neurologicznych leżących u podstaw dyskalkulii oraz na opracowanie metod pozwalających wcześnie diagnozować to zaburzenie. Dzięki temu można będzie też stworzyć skuteczne modele kształcenia dyskalkulików.
źródło: http://tvp.pl/1874,20070323476156.strona
niedziela, marca 18, 2007
sobota, marca 17, 2007
http://www.wolnynet.pl
Rządząca koalicja planuje wprowadzenie ustawy, która pozwoli:
- odsłuchiwać Twoje rozmowy komórkowe,
- czytać Twoje prywatne rozmowy,
- śledzić strony internetowe, które odwiedzasz.
Jeśli chcesz czuć się bezpiecznie pracując w sieci lub rozmawiając z
przyjaciółmi podpisz protest tu:
http://www.wolnynet.pl
- odsłuchiwać Twoje rozmowy komórkowe,
- czytać Twoje prywatne rozmowy,
- śledzić strony internetowe, które odwiedzasz.
Jeśli chcesz czuć się bezpiecznie pracując w sieci lub rozmawiając z
przyjaciółmi podpisz protest tu:
http://www.wolnynet.pl
poniedziałek, marca 12, 2007
Nowa Sekcja Krav Maga TYLKO dla kobiet
Nowa Sekcja Krav Maga TYLKO dla kobiet
12 marca rusza nowa sekcja
Krav Maga TYLKO dla kobiet
Poniedziałki 18.00 - 19.30
Chcesz wiedzieć więcej?
Napisz: poczta@kravmaga.tgory.pl
lub zadzwoń: GSM 502 22 15 15
12 marca rusza nowa sekcja
Krav Maga TYLKO dla kobiet
Poniedziałki 18.00 - 19.30
Chcesz wiedzieć więcej?
Napisz: poczta@kravmaga.tgory.pl
lub zadzwoń: GSM 502 22 15 15
czwartek, marca 08, 2007
Subskrybuj:
Posty (Atom)