sobota, grudnia 16, 2006

Oral-B




ORAL-B, taka nazwę noszą produkty, jednego z gigantów produkujących te szczoteczki do zębów i nie tylko. Szczoteczka na zdjęciu, należy do mnie, jak widać jest złamana. Do złamania doszło podczas czynności, mających na celu przywrócić blask i świeżość mojej jamie ustnej. Myjąc sobie ząbki, ten szajs się połamał! Czy to, że nie używam drogiej szczoteczki, która ma różne bajery, które do niczego się nie przydają, ma oznaczać, że moja szczoteczka ma być gorsza! Już nie wspomnę o niebezpieczeństwie, jakie wiąże się z takim szajsem. Mogłem się zadławić odłamaną główką, albo wbić sobie, ostrą na złamaniu rączkę, w coś w środku jamy ustnej! Na szczęście, nic mi się nie stało, piszę to, żebyście się nie zamartwiali :-) Wykorzystując moją złośliwość, oraz chęć zemsty osoby oszukanej, chciałem firmie to odesłać z odpowiednią dedykacją, jednak oprócz faktu, że oral-b ma coś wspólnego z gillette, nie znalazłem żadnego adresu. Jeżeli ktoś ma jakiś ślad, proszę pomóżcie w zemście. "Rozbijmy ten układ". :D

8 komentarzy:

pp pisze...

Oral-B to marka produktów firmy Gilette.
Listę polskich punktów serwisowych znajdziesz tutaj:
http://www.oralb.com/pl/aboutus/lista.asp
Gillette to znów Procter & Gamble, więc w sumie gdziekolwiek poślesz i tak poślesz źle :)
Przykro mi z powodu szczoteczki i Twojej jamy ustnej, to rzeczywiście mogło się skończyć tragicznie. :(

Michal pisze...

Dziękuję za pomoc i współczucie :-)

Anonimowy pisze...

A mnie sie wydaje, że to Koj się dowiedział, że nie głosowałeś na niego, znalazł twoje mieszkanie i dokonał aktu sabotażu. Radze Ci teraz uważaj. Nigdy nie wiadomo co sie stanie z twoja maszynka, mydłem albo papierem toaletowym.
Pozdrawiam

Anonimowy pisze...

life is brutal... ale zmień w końcu te tło!

Michal pisze...

zastanowię się, liberałko!

Anonimowy pisze...

Wiadomość tą czytałem z prawdziwym poruszeniem. Wkońcu bądź co bądź nasz przyszły radny a kto wie może i prezydet bytomia, miał okazję zagłądnoć śmierci prosto w oczy. Dobrze jednak że raz jeszcze zadziałał zmysł zwierzęcy ukryty w Michale. Jeśli chodzi o Oral- B to jak tu piszą jest to produkt P&G a wiec twoja ewentualna śmierć podarowała by dziecią słońce i to się nazywa poświecenie dla sprawy (BRAWO MICHAŁ). Co do szczoteczek , zawsze pozostaje metalowy wycior :-)

Michal pisze...

Nie no, wycior odpada! Po tym, jak wymyśliłeś żeby zastąpić papier toaletowy, ściernym, że niby ma lepsze tarcie, a później musieliśmy Ciebie odwiedzać w szpitalu, gdzie tak śmiesznie leżałeś.

Anonimowy pisze...

Michale nie jesteś sam! Niektóre kobiety też mówią Oral-Be..;)